Nobody, sprawdź sobie, czym jest pedofilia. Fanatyczne ksenofoby uczepią się każdego oszustwa, żeby dosrać islamowi i nie wytłumaczysz im, że ich gerontofilia, którą chcą narzucić światu, jest tylko ich dewiacja i problemem...
Wiecie, co mnie najbardziej denerwuje, nie można przeczytać normalnego artykułu analizującego sytuację kobiet, nie sprowadzającego się do analizy "wyzwolenia".Pomyślałem sobie, heninsyn za feministkami tutaj nie przepadał, na pewno ma coś marytorycznego, i faktycznie, temat ciekawy, język i forma merytoryczna a nie a la "Świat Kobiety" ale wszędzie bełkot.
Zacznijmy od tego, że artykuł sugeruje większą zaradność kobiet na ziemiach, że tak powiem niemiecko-polskich (czy też enerdowsko-polskich). Czytam go sobie z ciekawością i widzę, jakby to pilaster określił humanistykę. Przez połowę artykułu żadnych liczb, żadnej matmy choćby sprowadzonej do określeń większy/mniejszy (więcej kobiet niż mężczyzn to czy tamto, bez podawania konkretnych liczbowych różnic), tylko analiza przypadków, tu pani burmistrz, tu jakaś gdzieś wyjechała tam urodziła dziecko i zatrudniła jako kelnerka. Znam tę mdłą analizę przypadków z socjologii, więc nie wzbudziła jeszcze moich podejrzeń. Ale nieufność tak. No i okazuje się, że słusznie:
Dalej znowu sobie przeczą:
-------------
A Olę Koś znam. Tej puszczalskiej wariatki nikt nie bił. A w życiu namieszała sobie sama, zresztą zgodnie ze swoim spaczonym charakterem. Moja przyjaciółka hetero, dostała od niej ni z tego ni z owego namiętny pocałunek z języczkiem na jednej imprezie, mimo że w ogóle się nie znały. Ot tak, z nienacka w trakcie rozmowy z kimś innym. Historyjek jest więcej... Ta osoba jest niezrównoważona psychicznie, nie potrafi zadać kulturalnego pytania na konferencji, ani poprowadzić własnej bez kompleksów, wcinania się itd.
Kariery naukowej też nie robi, pisze swój postmodernistyczny bełkot na filozofii, bo jej starsza sypia z innym postmodernistą, i tyle.
Tsumoso napisał(a):http://histmag.org/?id=2467Ciekawy link, dzięki... :-) Chociaż tytuł nie pasuje do treści. Bieda i płeć były najważniejszymi czynnikami, ewentualnie wiek, a nie narodowość.
heninsyn napisał(a):... polsko-niemieckie pogranicze oczyma kobiet !
http://odra.okis.pl/article.php/797
Wiecie, co mnie najbardziej denerwuje, nie można przeczytać normalnego artykułu analizującego sytuację kobiet, nie sprowadzającego się do analizy "wyzwolenia".Pomyślałem sobie, heninsyn za feministkami tutaj nie przepadał, na pewno ma coś marytorycznego, i faktycznie, temat ciekawy, język i forma merytoryczna a nie a la "Świat Kobiety" ale wszędzie bełkot.
Zacznijmy od tego, że artykuł sugeruje większą zaradność kobiet na ziemiach, że tak powiem niemiecko-polskich (czy też enerdowsko-polskich). Czytam go sobie z ciekawością i widzę, jakby to pilaster określił humanistykę. Przez połowę artykułu żadnych liczb, żadnej matmy choćby sprowadzonej do określeń większy/mniejszy (więcej kobiet niż mężczyzn to czy tamto, bez podawania konkretnych liczbowych różnic), tylko analiza przypadków, tu pani burmistrz, tu jakaś gdzieś wyjechała tam urodziła dziecko i zatrudniła jako kelnerka. Znam tę mdłą analizę przypadków z socjologii, więc nie wzbudziła jeszcze moich podejrzeń. Ale nieufność tak. No i okazuje się, że słusznie:
Cytat:WIELE BADAŃ wykazuje, że po zmianie systemu po obu stronach granicy pierwszymi przegranymi były kobiety.No i okazuje się, że upadek równościowego molocha pogrążył kobiety zawodowo. Czyli artykuł sam przeczy swojej tezie. Dalej jest lepiej, choć przykład pochodzi z czasów zamierzchłych:
[Tu kawałek o tym, że przedsiębiorstwa państwowe lepiej oceniały kobiecą zdolność do pracy i zatrudniały po równo, a prywatne wyrzucają baby-Adam]
Wcześniej bezrobotnych było jeszcze więcej, lecz ci dawno wyjechali do zachodniej części kraju. Wolfgang Laue, szef urzędu pracy w Forst, prywatnie partner życiowy Wojciechowskiej, mówi: „U nas utrzymuje się 20-procentowe bezrobocie podzielone >sprawiedliwie< na pół pomiędzy kobiety i mężczyzn”. Nie do końca sprawiedliwie. W skali całego okręgu jest 52,1 proc. bezrobotnych kobiet, bardzo podobnie jak w sąsiadującym po polskiej stronie Lubuskiem: 53 proc. kobiet (2005).
Kurzępa stwierdza, że kobiety na polskim pograniczu jeszcze mniej niż mężczyźni akceptują zasady wolnej konkurencji i racjonalności zatrudnienia.
Cytat:Adam Mickiewicz: "Polka posiada tyle wolności, ile żadna inna, lecz do tej pozycji wyniosła ją jej ofiarność, a nie rozprawianie o prawach kobiet". Stanisław Lisiecki: „My chętnie odwołujemy się i w mitologii, i religii, w życiu politycznym i codziennym do szczególnej roli kobiety w polskiej historii. To jest określanie tożsamości, z którą Polki od 1989 roku mają problemy”. I niby trwa określanie nowej, ale piętno mitu trudno zetrzeć, zwłaszcza na prowincji, gdzie wspiera go katolicki wzorzec kobiety.Ale oczywiście to, że kobieta potrafi sama sobie poradzić i w dodatku coś z siebie dać, i z tego względu ma swoją szczególną pozycję, jest dla niej najgorszą obelgą i należy taki model jak najszybciej zmienić na nowoczesny. Który notabene autorzy, znów przeczący ich własnej tezie, odsłaniają:
Cytat:Mimo propagowanego przez NRD równouprawnienia (sic!) [wytłuszczenie i "sic!" moje] płci i tam nigdy nie doszło do obalenia tradycyjnych wzorców. Specjalne udogodnienia wprowadzone w latach 70. dla matek potocznie nazwano kpiąco „Muttipolitik”, „polityką mamusi”.
„Jako matka, w socjalizmie raz w miesiącu miałam w pełni opłacany dzień wolny"
W Niemczech taka kobieta mogłaby liczyć, że otrzyma zasiłek na każde z trójki pierwszych dzieci w wysokości ok. 540 zł i ok. 630 zł na każde dalsze (w Polsce to 48–80 zł), dodatek mieszkaniowy – przeciętnie ok. 320 zł (w Polsce maksymalnie 130 zł).
No a kobieta najpierw dostałaby dofinansowanie z gminy na przejazdy do pracy lub na kurs. Polska takie programy dopiero planuje.
Dalej znowu sobie przeczą:
Cytat:reforma rynku pracy. W jej wyniku wiele niemieckich kobiet, które stają się długotrwale bezrobotne, traci prawo do wypłaty dalszego zasiłku. Wszystko dlatego, że obecnie zasiłek wylicza się nie tylko na podstawie ich własnych dochodów, a również dochodów ich partnera życiowego. Wystarczy, że partner zarabia 850 euro (..) ta nowa zależność od mężczyzny jest dla wschodnich Niemek równie trudna do przyswojenia, co sam fakt utraty pracy.Jeżeli kobiety są bardziej zaradne, wtedy to mąż stawałby się bardziej zależny przez brak zasiłków przy zarabiającej żonie. Chociaż w upośledzaniu kobiet są niezwykle konsekwentni, na zasiłki dla kobiet nie pracują mężczyźni, to w cale nie jest zależność od mężczyzn..., zależnością się staje, gdy mężczyzna jest pojedynczy. Wiara w dotujące (lub zatrudniające) państwo przy jednoczesnym potępianiu go jako patriarchatu jest naprawdę schizoidalna...
-------------
A Olę Koś znam. Tej puszczalskiej wariatki nikt nie bił. A w życiu namieszała sobie sama, zresztą zgodnie ze swoim spaczonym charakterem. Moja przyjaciółka hetero, dostała od niej ni z tego ni z owego namiętny pocałunek z języczkiem na jednej imprezie, mimo że w ogóle się nie znały. Ot tak, z nienacka w trakcie rozmowy z kimś innym. Historyjek jest więcej... Ta osoba jest niezrównoważona psychicznie, nie potrafi zadać kulturalnego pytania na konferencji, ani poprowadzić własnej bez kompleksów, wcinania się itd.
Kariery naukowej też nie robi, pisze swój postmodernistyczny bełkot na filozofii, bo jej starsza sypia z innym postmodernistą, i tyle.


