Froshhammer napisał(a):ad 1Chyba ja jestem ślepy, bo seksu wszędzie nie widzę. Ale OK - zgoda, że społeczeństwo, zwłaszcza młode, jest strasznie przeerotyzowane.
Jest tak ze jesli cos na stale zagosci w spoleczenstwie to sie do tego przyzwyczajamy i przestajemy to dostrzegac. Ale powiedzmy ze tu sie zgadzamy.
Cytat: ad 2. Jeśli w punkcie wyjścia osoba ta, mająca głęboko w sercu wiarę, i dalej: będzie podchodzić do religii w sposób zreflektowany, a nie jako zniewolony sługa, to wówczas punty 3-11 nie będą miały miejsca. Jeśli zaś okaże się, iż osoba ta (a właściwie osoby) są zniewolone, wówczas mamy do czynienia z niedojrzałością religijną.
Nie bardzo wiem co stoi za tymi slowami. Niemniej powiedzmy ze sie zgadzam. Nie mozna wszystkich przypadkow wrzucac do jednego worka. Z doswiadczenia jednak wiem ze mlody czlowiek niezwykle rzadko podchodzi do religii "w sposob zreflektowany". Zreszta na temat owego "zreflektowania" i "zniewolenia" mam skadinad swoje zdanie, od dluzszego czasu usiluje wydostac sie w pelni z chrzescijanstwa i nie potrafie. Moze to swiadczyc o mojej slabosci albo o tez o sile religijnej indoktrynacji ktora przeszedlem.
Cytat: ad 3. Oprócz pobudzenia erotycznego, u dziewcząt np jest również bardzo mocno wyeksponowana chęć strojenia się, malowania, etc, u chłopców zaś dochodzi do głosu potrzeba bycia dowartościowanym. Czynią to na rózne sposoby: jedni nauką lub praca, inni kradzieżą, albo gwałtami. Ergo: jest to poważny egzamin z opieki i wychowania, jaki powinni zdawać tu rodzice, po nich zaś wychowawcy. Im prędzej ktoś zrozumie i przyjmie za pewnik, iż to pies macha ogonem, a nie na odwrót, tym lepiej dla niego, by w wieku lat 18 nie obudził się z ręką w nocniku jako wdowiec/wdowa tudzież rozwodnik/rozwódka.
Poniekad. Ale to wcale nie deprecjonuje sily popedu seksualnego ktory rodzi sie w mlodym czlowieku. Bylem nastolatkiem, mialem wielu znajomych ktorzy ze mna dzielili ten czas - pamietam doskonale jak bylo. Presja byla spora. Fakt ze w duzej mierze sami ja wokol siebie tworzylismy, ale wszystko nam w tym raczej pomagalo niz przeszkadzalo. Koledzy w szkole, gazety, telewizja... W ogole jestem zdania ze powszechnie nie docenia sie sily seksualnego pozadania. To naprawde potezna rzecz ktora niejednokrotnie brutalnie steruje ludzmi. Nie bez powodu mowi sie ze faceci mysla tylko o jednym. Oczywiscie nie dotyczy to wszystkich.
Cytat: ad 4. tych terra incognita w ciągu całego życia jest bardzo wiele. Czemu seks ma być uprzywilejowany? Jeśli mowa o ludziach młodych: najpierw nauka, potem praca, pieniądze i rodzina (tu równiez i seks). Przyzna chyba każdy, iz o szczęsciu człowieka w dużej mierze będzie decydować hierarchia wartości, prawda?
Nie wiem. A seksu nie stawiam w pozycji uprzywilejowanej, stawiam go tam gdzie w mojej opinii sie znajduje. Znacznie wiecej ma mlody czlowiek mysli o seksie niz o pracy, nauce czy rodzinie.
Cytat: ad 5. dla jasności: to przykazanie Boże (z Dekalogu) a nie kościelne. Wpierw pewien banał: ktoś mi powiedział kiedyś tak: jak chce ci się baby, a nie masz na nia kwita, to załatw sprawę kapciem, albo kawałkiem drewna...
I tak tez bywa. Brak seksualnego zaspokojenia szybko moze prowadzic do dzialan patologicznych. Ale mowimy o wierzacych ktorzy od przemocy stronia raczej.
Cytat: ad 6. Hmm, mam 28 lat, nie uważam siebie za staruszka, jestem tzw "prawiczkiem" i nie mam kompleksów, ani nie widzę w tym nic bolacego![]()
Coz, moje gratulacje, osobiscie daze swiadomy celibat szacunkiem. Ale przestrzegam przed mierzeniem innych swoja miara, dla zdecydowanej wiekszosci ludzi brak stalych kontaktow seksualnych jest conajmniej powodem powaznej frustracji.
Cytat: ad 7 do 9. Jeśli te punkty mają miejsce (a skądinąd wiem, że mają bardzo często) to małżeństwo jest zawarte nieważnie. To się nazywa "niezdolnośc do przyjęcia obowiązków wynikających z przysięgi małżeńskiej".
Ale tu nie chodzi o to ze ktos okazuje sie impotentem tylko ze zwyczajnie jest slabym kochankiem. Oczywiscie nie musi to byc problem, ale czesto jest. Stad wysoka liczba zdrad malzenskich. Poza tym juz zostawiajac sprawy łózkowe - dana osoba moze po prostu byc nieodpowiednia.
Cytat: ad 10. To nieprawda! Przygotowanie do sakramentu małżeństwa, to nie tylko papierki, ale równiez katechezy przedmałżeńskie oraz udział w spotkaniach poradni przedmałżeńskiej. Tam mówi się nade wszystko o tym, iż co nagle, to po diable!
No coz, nigdy nie mialem przygotywania do sakramentu malzenstwa
Jesli jest jak mowisz to dobrze, ale wyraznie widac ze kosciol uprawia swoista propagande w tej kwestii mocno zachecajac ludzi do zawierania zwiazkow malzenskich. Cytat: ad 11 - to że tak wiele małzeństw jest po prostu do chrzanu może IMHO świadczyć o nastepujących zjawiskach:
- - brak pogłebionej refleksji nad wiarą u rodziców
- to owocuje podobnym stanem rzeczy u młodych
- spotęgowana relatywizacja wartości i autorytetów
- olewactwo obowiązków ze strony księży i katechetów oraz tych, co prowadzą poradnie przedmałżeńskie.
Wszystkie te punkty zachodza imho bardzo czesto. (o czym swiadczy wlasnie ilosc malzenstw ktore niezbyt sie udaly) W ogole cos takiego jak "poglebiona refleksja nad wiara" jest udzialem bardzo niewielkiej grupy spoleczenstwa. A chrzescijanstwo jest religia masowa.
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

