Każdy ma prawo wierzyć, że profesor Religa zostanie zbawiony?
Oczywiście, Niech pan zwróci uwagę, że przez dwa tysiące lat Kościół nikogo po nazwisku nie uznał za potępionego. Wierzymy w to, że i Stalin, i Hitler mogą zostać zbawieni. Pewna mistyczka ofiarowała za Hitlera swoje cierpienia. Tym bardziej dotyczy to ludzi dobrych. Kościół ma swoich świętych, błogosławionych, ale każdy ma prawo mieć przekonanie, że dowolna osoba: czy wujek, czy profesor Religa zostali zbawieni. Ja jednak wolę słowo "nadzieja" niż "przekonanie". Bo pewność byłaby herezją.
Skoro nawet Stalin może się dostać do nieba (chyba tylnym wejściem dla dostawców), to być może i prof. Religa ma szansę... ech, proszę księdza, proszę księdza... porównania ma ksiądz z jajem...
Profesor pewnie nie może się doczekać dnia, w którym stanie obok niego zbawiony Hitler i zbawiony Stalin i pogadają o starych Polakach, aryjczykach i sztucznym sercu...
Oczywiście, Niech pan zwróci uwagę, że przez dwa tysiące lat Kościół nikogo po nazwisku nie uznał za potępionego. Wierzymy w to, że i Stalin, i Hitler mogą zostać zbawieni. Pewna mistyczka ofiarowała za Hitlera swoje cierpienia. Tym bardziej dotyczy to ludzi dobrych. Kościół ma swoich świętych, błogosławionych, ale każdy ma prawo mieć przekonanie, że dowolna osoba: czy wujek, czy profesor Religa zostali zbawieni. Ja jednak wolę słowo "nadzieja" niż "przekonanie". Bo pewność byłaby herezją.
Skoro nawet Stalin może się dostać do nieba (chyba tylnym wejściem dla dostawców), to być może i prof. Religa ma szansę... ech, proszę księdza, proszę księdza... porównania ma ksiądz z jajem...
Profesor pewnie nie może się doczekać dnia, w którym stanie obok niego zbawiony Hitler i zbawiony Stalin i pogadają o starych Polakach, aryjczykach i sztucznym sercu...
Null pointer exception

