Nie przesadzajmy. Krzyż jest (dla mnie) przede wszystkim symbolem śmierci. W symbolice nagrobnej datę urodzenia oznacza się gwiazdką, a datę śmierci - krzyżem. W przypadku śmierci Religi krzyż pełnił funkcję podtrzymującą tabliczkę z nazwiskiem. Mógłby być pionowy trzonek, ale bez przesady, krzyż nie jest niczym dziwnym. Nie jest symbolem tylko chrześcijańskim.
Poza tym czy naprawdę sądzicie, że pogrążona w smutku rodzina rozpatrywała każdy aspekt ceremonii? Śmierć każdego bliskiego jest pewnego rodzaju szokiem, nawet gdy jest już nieuchronna i spodziewana. Wątpię też, aby Religa z aptekarską dokładnością zaznaczył każdy aspekt ceremonii.
Przede wszystkim trzeba być najpierw człowiekiem, a dopiero potem chrześcijaninem lub ateistą. To, czy był na pogrzebie obecny krzyż w takiej czy innej formie, jest szczegółem.
Poza tym czy naprawdę sądzicie, że pogrążona w smutku rodzina rozpatrywała każdy aspekt ceremonii? Śmierć każdego bliskiego jest pewnego rodzaju szokiem, nawet gdy jest już nieuchronna i spodziewana. Wątpię też, aby Religa z aptekarską dokładnością zaznaczył każdy aspekt ceremonii.
Przede wszystkim trzeba być najpierw człowiekiem, a dopiero potem chrześcijaninem lub ateistą. To, czy był na pogrzebie obecny krzyż w takiej czy innej formie, jest szczegółem.

