Co do nadprodukcji krwi.
Usmiałem się jak nigdy, kiedy usłyszałem jak dziewczyna zdająca biologie na maturze pare tygodni temu tłumaczyła swoim koleżankom, żeby nie szły oddawać krwi, bo będą musiały robić to cały czas z powodu nadprodukcji krwi... Ręce opadają.
Chciałem w czwartek albo piątek, ale lekko sie rozchorowałem. Zmierzyłem temp i miałem 37,1*C a to oznacza odrzucenie. Pójdę pewnie we wtorek.
A co myślicie o zostaniu dawcą szpiku? Ma ktoś juz za soba całą procedurę zapisu? Troche o tym czytałem i jestem prawie zdecydowany. Tylko mam jeden minus, kiedy się boje/stresuje ciśnienie mi skacze, a takiego pacjenta cieżko znieczulić ogólnie
Usmiałem się jak nigdy, kiedy usłyszałem jak dziewczyna zdająca biologie na maturze pare tygodni temu tłumaczyła swoim koleżankom, żeby nie szły oddawać krwi, bo będą musiały robić to cały czas z powodu nadprodukcji krwi... Ręce opadają.
Chciałem w czwartek albo piątek, ale lekko sie rozchorowałem. Zmierzyłem temp i miałem 37,1*C a to oznacza odrzucenie. Pójdę pewnie we wtorek.
A co myślicie o zostaniu dawcą szpiku? Ma ktoś juz za soba całą procedurę zapisu? Troche o tym czytałem i jestem prawie zdecydowany. Tylko mam jeden minus, kiedy się boje/stresuje ciśnienie mi skacze, a takiego pacjenta cieżko znieczulić ogólnie

