Próbuję tak patrzeć, ale mi nie wychodzi: ciągle widzę przed oczami scenkę, w której mój przyszły syn, w przedszkolu od katechetek dowiaduje się, że jego stary to podły skurwiel, bo do kościoła nie chodzi, a koledzy wytykają go palcami, że jest "szatanista" i będzie smażył się w piekle.
Ale działa to we wszystkie strony - bo gdyby mój światopogląd był dominujący i gdyby prowadzono równie agresywną jego promocję, to sam byś się martwił, czy któregoś słonecznego dnia nie dowiesz się od własnego dziecka, że w przedszkolu robią mu piekło, bo np. "zatrzymałeś się w średniowieczu i jesteś ciemny analfabeta".
"Pozwól umrzeć innym" nabiera wtedy zupełnie innego znaczenia.
Ale działa to we wszystkie strony - bo gdyby mój światopogląd był dominujący i gdyby prowadzono równie agresywną jego promocję, to sam byś się martwił, czy któregoś słonecznego dnia nie dowiesz się od własnego dziecka, że w przedszkolu robią mu piekło, bo np. "zatrzymałeś się w średniowieczu i jesteś ciemny analfabeta".
"Pozwól umrzeć innym" nabiera wtedy zupełnie innego znaczenia.
(K.A.)

