- Wiesz, co w Europie najzabawniejsze? Małe różnice. Mają to samo gówno, co my, ale ciut inne.
- Przykład?
- W amsterdamskich kinach sprzedają piwo. W Paryżu nawet w MCDonaldzie podają piwo.
- Wiesz jak tam mówią na ćwierćfunciaka z serem?
- Nie "ćwierćfunciak z serem?"
- Mają system metryczny, nie skumaliby, co to.
- Więc jak na niego mówią?
- Royale z serem.
- A na big maka?
- Big mac to big mac. Le big mac.
- A jak mówią na whoppera?
- Nie jadam w Burger Kingu. Wiesz, czym w Holandii polewają frytki?
- Majonezem.
- Pierdolisz...
- Sam widziałem. Aż pływają w tym gównie.
- Przykład?
- W amsterdamskich kinach sprzedają piwo. W Paryżu nawet w MCDonaldzie podają piwo.
- Wiesz jak tam mówią na ćwierćfunciaka z serem?
- Nie "ćwierćfunciak z serem?"
- Mają system metryczny, nie skumaliby, co to.
- Więc jak na niego mówią?
- Royale z serem.
- A na big maka?
- Big mac to big mac. Le big mac.
- A jak mówią na whoppera?
- Nie jadam w Burger Kingu. Wiesz, czym w Holandii polewają frytki?
- Majonezem.
- Pierdolisz...
- Sam widziałem. Aż pływają w tym gównie.

