W poprzednim, czerwcowym numerze Nowej Fantastyki przeczytałem genialne opowiadanko, świetną zabawę filozoficzną, Wojna światopoglądów.
W skrócie: Marsjanie, istotki wielkości 15 cm lecz dysponujące zaawansowaną technologią, wieki temu zostali podzieleni istotną kwestią filozoficzną: czy słuszny jest idealizm (i teizm), czy raczej materializm. W wyniku wojny spowodowanej tą różnicą zdań Mars został spustoszony, a wrogie odłamy wyprowadziły się - jeden na Fobosa, drugi na Deimosa. Kłopoty Ziemian zaczęły się, gdy Marsjanie ustalili, iż walczyć będą na neutralnym gruncie, którym okazał się Nowy Jork.
Nowojorski psychiatra wraz z trójką swoich pacjentów znajdują sposób na uratowanie miasta - trzeba jedną ze stron przekonać o słuszności przeciwnego poglądu. Sytuację świetnie podsumowuje zdanie: Wszystko zależy od tego, czy uda nam się opracować zestaw przekonujących argumentów na rzecz albo materializmu naukowego, albo też mistycyzmu teistycznego, a potem przekazać kluczowe fragmenty Marsjanom w ich nielingwistycznym języku, najwyraźniej rozszyfrowanym kilkanaście lat temu przez paranoiczną schizofreniczkę Annie Porlock.
Fragment opowiadania tutaj: http://www.fantastyka.pl/Fantastyka_arch...agraniczne , a całość pewnie już w osiedlowej bibliotece.
W skrócie: Marsjanie, istotki wielkości 15 cm lecz dysponujące zaawansowaną technologią, wieki temu zostali podzieleni istotną kwestią filozoficzną: czy słuszny jest idealizm (i teizm), czy raczej materializm. W wyniku wojny spowodowanej tą różnicą zdań Mars został spustoszony, a wrogie odłamy wyprowadziły się - jeden na Fobosa, drugi na Deimosa. Kłopoty Ziemian zaczęły się, gdy Marsjanie ustalili, iż walczyć będą na neutralnym gruncie, którym okazał się Nowy Jork.
Nowojorski psychiatra wraz z trójką swoich pacjentów znajdują sposób na uratowanie miasta - trzeba jedną ze stron przekonać o słuszności przeciwnego poglądu. Sytuację świetnie podsumowuje zdanie: Wszystko zależy od tego, czy uda nam się opracować zestaw przekonujących argumentów na rzecz albo materializmu naukowego, albo też mistycyzmu teistycznego, a potem przekazać kluczowe fragmenty Marsjanom w ich nielingwistycznym języku, najwyraźniej rozszyfrowanym kilkanaście lat temu przez paranoiczną schizofreniczkę Annie Porlock.
Fragment opowiadania tutaj: http://www.fantastyka.pl/Fantastyka_arch...agraniczne , a całość pewnie już w osiedlowej bibliotece.
