Szczebora napisał(a):Moim zdaniem gorsze piekło od niczego. Z drugiej strony zawsze jest nadzieja, że się Bóg zlituje ze względu na niesprawność psychiczną samobójcy (przy czym zabijanie się z taką myślą daje spory minus).
Mnie się kiedyś psychiatra spytała, czy w Boga wierzę, po czym stwierdziła, że wierzącym łatwiej przeżyć/żyć. Ni cholery nie wiem dlaczego, widocznie za słaba ta wiara.
bóg to bóg, ale czy ksiądz się zlituje - bo chyba tylko o to chodzi w tych watykańskich rozważaniach 8)
o bogu nie ma tam mowy wogle

PS ciekawe czy samobójca będzie musiał przed pochówkiem dostarczyć zaświadczenie od psychiatry; a może będzie musiał wcześniej na spowiedzi zapodać że mu się pomieszało i że zrobi sobie sepuku

