Zgadzam się, Fight Club to dla mnie najlepszy film Finchera, geniusz i źródło inspiracji. Bez nadęcia i z finezją. Książka też super :]
Wczoraj byłam na "Hańbie" z Malkovichem - piękny film ale nie chcę go już nigdy więcej oglądać, był okrutny. Jak dla mnie, niezłe studium bezideowego zła, do jakiego zdolny jest człowiek. Ciekawe sytuacje, wszelkie odcienie szarości zamiast typowej czerni i bieli, dużo cierpienia. Film na podstawie książki J.M. Coetzee. Polecam hardkorowcom.
Wczoraj byłam na "Hańbie" z Malkovichem - piękny film ale nie chcę go już nigdy więcej oglądać, był okrutny. Jak dla mnie, niezłe studium bezideowego zła, do jakiego zdolny jest człowiek. Ciekawe sytuacje, wszelkie odcienie szarości zamiast typowej czerni i bieli, dużo cierpienia. Film na podstawie książki J.M. Coetzee. Polecam hardkorowcom.
.
.
.
.
.
.
.

