hazuki napisał(a):Pełna zgoda. Każda ideologia taka jest, jeśli jest pozbawiona zdrowego rozsądku i podlana fanatyzmem.Fajnie, że się zgadzamy. Moja obserwacja mówi mi, że tu również działa zasada 80/20.
Cytat:Trochę nie wiesz, na czym polega to, o czym mówisz. Mówię teraz z perspektywy własnej linii buddyzmu, gdyż wszystko to w niej występuje.Wyraziłem swoją negatywną opinię, która miała prawo Cię dotknąć ponieważ opisuje praktyki, kŧóre Ty wykonujesz. Ale chodziło mi nie o Ciebie, tylko o osoby, które są bezmyślne w tym co robią.
Tylko pytanie: skąd ludzie mają wiedzieć co jest ważne i dlaczego? Skąd nawet mistyk może wiedzieć, która praktyka jest skuteczna dla konkretnego ucznia?
Więc wykonują wszystko jak leci, czasem nie wiedząc dlaczego, lub mając o tym mylne pojęcie.
Cytat:Tworzenie "figurek" i "modlenie się do nich" = wzmacnianie motywacji do praktyki i wzmacnianie związku z potencjałem naszego własnego umysłu. To nie to samo, co całowanie w stópki Jezuska. Odbiorcą nie jest Budda czczony jako bóg, ale nasz własny umysł.
W przypadku całowania stópek Jezusa odbiorcą jest również nasz własny umysł.
Nie widzę żadnej znaczącej różnicy między tymi dwoma zabiegami.
Nie twierdzę, że one same w sobie są całkowicie bez sensu. Rytuały mogą mieć wielkie znaczenie dla osiągnięcia wyniku, lecz to umysł jest siłą sprawczą, kŧóra nadaje im znaczenie.
Na pewnym, dostecznie wysokim, poziomie wszelkie rytuały tracą znaczenie, tak samo jak na zbyt niskim.
Cytat:Siadanie w pozycji lotosu - nie dlatego, że tak sobie Gautama wymyślił, ale dlatego, że tradycja medytacyjna w Indiach wypracowała przez tysiące lat taką pozycję jako najkorzystniejszą podczas czasem trwającej wiele godzin/dni/miesięcy/lat medytacji. Pomaga utrzymać skupienie oraz dobre funkcjonowanie ciała.Pozycja lotosu w naszej kulturze może nie być najkorzystniejsza. Osobiście znam wiele wygodniejszych - na krześle, czy szezglongu.
Cytat:Wiara w reinkarnację - brzmi niedorzeczenie, ale zanim wyda się osąd warto znać teoretyczną podbudowę tego zagadnienia w tekstach. Wychowani w postchrześcijańskim świecie nie umiemy tego przełknąć, ale kiedy się w to zagłębimy, zobaczymy, że nie jest to wcale mniej niedorzeczne, niż niebo, czy wygaśnięcie świadomości po śmierci. Jak sądzę, taka jest hipoteza racjonalistów uważających świadomość za wytwór mózgu. Nie będę tu nic wyjaśniać w tej kwestii, gdyż sam jestem w trakcie zgłębiania tego i arogancją byłoby wypowiadanie się na ten temat z mojej strony.Nie zrozum mnie źle: nie krytykuję samej wiary w reinkarnację. Jest być może o wiele mniej niedorzeczna, niż chrześciańskie niebo.
Chodzi mi również o to, że buddyjska wersja z urodzeniem się jako robak czy kot nie trzyma się kupy. Nie wiem, czy wymyślił ją Gautama (wątpię) ale znam o wiele bardziej rozsądne wersje. Przypuszczam, że zamiana w robaka ma wiele wspólnego z chrześciańską wersją piekła. Wymyślona by straszyć prostych ludzi.
Cytat:Owszem, jeśli nie wiesz, co oznaczają i jaki mają cel. Jeśli wiesz, to staje się kolejnym elementem praktyki. Rytuały buddyjskie nie są "chwaleniem imienia Buddy", one coś znaczą i służą samemu praktykującemu na poziomie intelektualnym i - nazwijmy to tym okropnym słowem - duchowym.
Wiele rytuałów i technik wymyślone tylko po to, by trafić do prostych, prymitywnych ludzi.
Cytat:Popuszczasz wodze twórczej fantazjiTrochę się tam zagalopowałem, ale sens pozostaje ten sam.![]()
Cytat:Jeśli chcecie się z czymś dyskutować, poznajcie to dobrze. Inaczej to bicie piany, które służy tylko zaznaczeniu własnego ogólnego światopoglądu.
Twierdzisz, że krytyka buddyzmu oznacza to, że się totalnie nie wie o czym mówi?
Sam praktykujesz buddyzm, ale czyni Cię to mniej obiektywnym z założenia, prawda?
Pozdrawiam

