[lumberjack]

Jednak reakcja srodowisk obłakanych sprawila ze jedno i drugie stalo sie w jakis sposob istotne takze i dla mnie.

Z tego że ludzie traktują coś jako coś istotnego nie wynika, że to takie jest w rzeczywistości. Przykład pierwszy z brzegu: katolicy dostają sraczki z radości, gdy papież opowiada im przez okno niesłychanie nudne rzeczy. To, że oni je uznają za istotne nie znaczy, że owe opowieści takie są naprawdę.

Jesli zas uznamy ze "celem" jest wytracanie odbiorcy z dobrego samopoczucia, niszczenie jakiejs mentalnej homeostazy -> generalnie zmiana swiadomosci odbiorcy <- to jest to juz COŚ mile:

Wg Schopenhauera jest dokładnie odwrotnie. Celem sztuki jest odwrócenie uwagi od świata, a co za tym idzie pomoc w chwilowym zapomnieniu o tym co sprawia cierpienie. Czyli wytrącanie ze złego samopoczucia.