Kilgore Trout napisał(a):swoja droga pomyslalem co by bylo gdyby w sredniowieczu jakis malarz walnął taki obraz - penis na krzyzu. we wszystkich podrecznikach by bylo.
Sądzę, że wątpię, aby ktoś coś takiego wtedy namalował, kto by za to zapłacił? :]
Co do CELU sztuki, sztuka miała różne cele w swojej historii, teraz może być ich wiele, wiele różnych,. Dam sobie głowę uciąć, że na wikipedii będą one wypisane :]
Są. Fukcje sztuki. Zerknijcie chociażby w tą wikipedię bo tam jest przynajmniej podstawa do dyskusji. Jest wiele celów, a wy chcecie nadać sztuce ten jeden jedyny, najlepiej klasyczne wzbudzanie zachwytu pięknem i warsztatem twórcy. Warsztat już dawno przestał wyznaczać czym jest sztuka a czym nie. Teraz nie trzeba umieć malować, żeby być artystą w czyichś oczach, czy to się komuś podoba, czy nie. I ta rewolucja nie nastąpiła teraz, ale jakieś 50 lat temu :]
Wiecie, kiedyś szokował impresjonizm, co teraz wydaje się zabawne. Te nudne plamki koloru, przybierające z odpowiedniej odległości mieniące się słońcem kształty. Szokowały plamy czystego koloru u fowistów, nazwanych tak od słowa "bestie". Szokował surrealizm swoją niebezpieczną dla porządnego mieszczanina poetyką snu i niepokojącymi obrazami wyjętymi z podświadomości :]; dadaizm porażał nonsensem, kubizm czy konstruktywizm rozkładały rzeczywistość na fragmenty, futuryzm pokazywał ruch w czasie, rytmikę, gloryfikował przyszłość i postęp, gardził dziedzictwem kulturowym, itd, itd..
Odkąd Marcel Duchamp nazwał pisuar fontanną w 1917, uważa się go za prekursora konceptualizmu - w sztuce zaistniała koncepcja idei ponad rzemiosłem a twórczość od lat 60tych na skalę masową zaczęła ograniczać się do pomysłu. Wielu ludzi ma problem z konceptualizmem, tam, gdzie dzieło często nie mówi samo za siebie, a jest jedynie wynikiem pewnej idei artysty, nie znając której, nie wiemy o co kaman :]
Oczywiście nie chodzi o to, że sztuka konceptualna jest tak trudna i elitarna, że kto ją pojmie, dostąpił łaski Pana. Często jednak dyletanci pomijają ważny fakt, że jest tam pewna idea, odrzucają dzieło jako bezwartościowe.
Co nie przeszkadza nikomu wielbić malarstwa klasycznego i gardzić takimi np. wideoinstalacjami wszelkiego rodzaju. I na odwrót. Nie widzę powodów do paniki czy oburzenia. Dla każdego coś się znajdzie i myślę, że mówienie z poziomu autorytetu, że współczesna sztuka to syf - jest zwykłą ignorancją.
Pozdruffki

Ach, dodam jeszcze - opisać, czym jest kicz, a czym sztuka - jest niezmiernie trudno, mimo, że każdy wielbiciel sztuki wie to intuicyjnie
.
.
.
.
.
.
.

