post SPOILEROWY na temat "dystryktu 9"
nie chodzi o to, by każdy znał się na mechanice statków. ale jeśli było ich tam około miliona (tylu było na początku, kolejny ~milion to już urodzeni na ziemi), to z pewnością nie wszyscy byli jakimiś tępakami. na pewno np część była wyszkolonymi wojskowymi (w końcu nawet tej nielegalnej broni było tyle, że i po 20 latach ciągle nią handlowali), więc jaki był problem by zebrać choć tysiąc (to niewiele jak na milionową populację) żołnierzy i po prostu wziąć sprawy w swoje ręce? skoro jeden kosmita (do tego naukowiec a nie wojskowy!) z pomocą trzeciej ręki dał radę szturmem wziąć siedzibę główną (do tego umieszczoną przecież gdzieś w mieście!) i potem z niej uciec, to cóż by mogło zdziałać tysiąc kosmicznych żołnierzy z ich technologią.
ogólnie bardzo nierealistycznie przedstawiono obcych - głównie jako bydło.
równie nierealistycznie przedstawiono działania tej organizacji - jakaś taka mała była, żadnego wsparcia wojskowego (czy policyjnego - ucieczka z siedziby głównej to jakaś kpina), grupka najemników w kilku śmigłowcach, laboratorium badające obcych niemal w ogóle nie zabezpieczone (tu już byle durny typowy amerykański film jest lepszy), nikt się nie zainteresował tajemniczym płynem w pojemniku, tylko go zamknęli i zostawili w prosektorium... i tak dalej. w sumie im bardziej sobie ten film przypominam, tym bardziej wyłazi jego naiwność. on miał tylko bardzo dobry główny pomysł, ale jak to często bywa w takich przypadkach zrealizowany został tak sobie.
a co do "children of men" to czemu tak wysoko go ocenisz?
Kilgore Trout napisał(a):oh wiedzialem ze ktos bedzie chcial nam zepsuc nastroj
A jak masz powiedzmy statek kosmiczny to jak sadzisz ile osob na tym statku zna naukowe podstawy budowy silnika takiego statku?Ten caly statek wygladal w ogole na jakas kolonie uchodzcow, w takich okolicznosciach wcale mnie nie dziwi ze zaledwie kilku obcych bylo obeznanych fachowo z technologia. A ze udalo im sie dokonac akcji w siedzibie MNU to owszem, ale to byla taktyczna operacja: wchodzimy-wychodzimy i udala sie tylko dlatego ze tak wszystkich zaskoczyla. Nie bylo mowy o jakiejs zorganizowanej walce na dluzsza mete, kaman ludzie by szybko zgnietli wszelkie powstanie
nie chodzi o to, by każdy znał się na mechanice statków. ale jeśli było ich tam około miliona (tylu było na początku, kolejny ~milion to już urodzeni na ziemi), to z pewnością nie wszyscy byli jakimiś tępakami. na pewno np część była wyszkolonymi wojskowymi (w końcu nawet tej nielegalnej broni było tyle, że i po 20 latach ciągle nią handlowali), więc jaki był problem by zebrać choć tysiąc (to niewiele jak na milionową populację) żołnierzy i po prostu wziąć sprawy w swoje ręce? skoro jeden kosmita (do tego naukowiec a nie wojskowy!) z pomocą trzeciej ręki dał radę szturmem wziąć siedzibę główną (do tego umieszczoną przecież gdzieś w mieście!) i potem z niej uciec, to cóż by mogło zdziałać tysiąc kosmicznych żołnierzy z ich technologią.
ogólnie bardzo nierealistycznie przedstawiono obcych - głównie jako bydło.
równie nierealistycznie przedstawiono działania tej organizacji - jakaś taka mała była, żadnego wsparcia wojskowego (czy policyjnego - ucieczka z siedziby głównej to jakaś kpina), grupka najemników w kilku śmigłowcach, laboratorium badające obcych niemal w ogóle nie zabezpieczone (tu już byle durny typowy amerykański film jest lepszy), nikt się nie zainteresował tajemniczym płynem w pojemniku, tylko go zamknęli i zostawili w prosektorium... i tak dalej. w sumie im bardziej sobie ten film przypominam, tym bardziej wyłazi jego naiwność. on miał tylko bardzo dobry główny pomysł, ale jak to często bywa w takich przypadkach zrealizowany został tak sobie.
a co do "children of men" to czemu tak wysoko go ocenisz?
....jak łatwo wywołać echo w pustych głowach.


