Kilgore Trout napisał(a):nie porównuje tych dzieł tylko motywy muzyczneOtóż to - u Tolkiena i w jego epickiej opowieści taka muzyka dodawała wizjom splendoru; tutaj w nieskładnym sci-fi użycie takiej podniosłej muzy jest po prostu śmieszne :lol2:
Kilgore Trout napisał(a):ale jak to ci nie wytlumaczeNo ok, ale zauważ, film aspirował do miana realnej wizji przyszłości - te wstawki jak z dokumentu, ta kamera z ręki. To zobowiązuje do pewnej konsekwencji, no chyba, że robisz sobie jakis pastisz. Powiedzmy sobie :] - ten film był nielogiczny, motywy nieprawdopodobne <np. broń czy mech w getcie>, ja się czułam jak na kiepskim pokazie, gdzie scenarzysta myśli, że może nie zauważysz, że fabuła się sypie.
Kilgore Trout napisał(a):To nie kwestia "wyobrazen" tylko faktow :] Filmowych i rzeczywistych.No właśnie, według mojej wiedzy o świecie, nadawanie praw i uznanie godności obcych istot byłoby gdzieś na szarym końcu długiej listy priorytetów ludzi, którzy mieliby władzę i środki, aby z nimi cokolwiek robić. Najbogatsze rządy chciałyby połozyć łapę na kosmicznej technologii. Nie sądzę, że ktoś przejmowałby się, że przy okazji 3/4 obcych straciłoby życie a reszta zamknięta byłaby w laboratoriach.
To właściwie wyczerpuje temat tego filmu z mojej strony, tak myślę
.
.
.
.
.
.
.


