Rzecznik MSZ powiedział:
Jeżeli podanie do publicznej wiadomości polegało na powieszeniu kartki na tablicy informacyjnej w konsulacie, przy czym całą resztę zepchnięto na barki UE, to się nie dziwię - jest to standartowe podejście biurw do ludzi przewijających się przez urzędy. Jest zgodne ze wszystkimi regulacjami powiedzieć, że wszystko zostało upublicznione - w formie papieru wiszącego na ścianie, a klienci są sami sobie winni, że nie chodzą codziennie do urzędów, by się z najnowszymi kartkami się zapoznać. Później można jedynie się dziwić i rozkładać ręce, bo ludzie psioczą - bez powodu.
Upiorne jest to, że stosunki międzynarodowe są równane w jakości do stosunków panujących w urzędach gminnych i powiatowych. Cóż, nic nowego, że dla tego rządu coś takiego jak polityka zagraniczna nie istnieje.
Cytat:Rzecznik MSZ poinformował również, że ponieważ zmiany zasad tranzytu wypełniają dyrektywy Unii Europejskiej, a Polska jest członkiem UE, "oficjalna informacja do władz rosyjskich powinna być przekazana przez UE".
Cytat:Sadoś dodał, że polska ambasada w Moskwie potwierdziła, że od 27 lipca w polskich konsulatach przekazywane były do publicznej wiadomości komunikaty z informacjami na temat zmiany zasad tranzytu przez Polskę.
Jeżeli podanie do publicznej wiadomości polegało na powieszeniu kartki na tablicy informacyjnej w konsulacie, przy czym całą resztę zepchnięto na barki UE, to się nie dziwię - jest to standartowe podejście biurw do ludzi przewijających się przez urzędy. Jest zgodne ze wszystkimi regulacjami powiedzieć, że wszystko zostało upublicznione - w formie papieru wiszącego na ścianie, a klienci są sami sobie winni, że nie chodzą codziennie do urzędów, by się z najnowszymi kartkami się zapoznać. Później można jedynie się dziwić i rozkładać ręce, bo ludzie psioczą - bez powodu.
Upiorne jest to, że stosunki międzynarodowe są równane w jakości do stosunków panujących w urzędach gminnych i powiatowych. Cóż, nic nowego, że dla tego rządu coś takiego jak polityka zagraniczna nie istnieje.
(K.A.)

