w łonie oślicy napisał(a):Hah, niezła dyskusja, na pocztek disclaimer: jestem buddystą, praktykuję wg pomysłów Bodhidharmy, Dogena i spółki, czyli zen.wiesz... jakieś mnie sie to zdaje... nieetyczne.
Ja nie zamierzam do tego dokładać trzech groszy mojego "zrozumienia",
Ukłony.
jesteś jedną z nielicznych kompetentnych osób i nie chcesz pary z gęby puścić.
cóż, sam nie bardzo wiem, o co pytać, ale myślę, że twoje słowa mogłyby być bardzo dobrymlekarstwem na odtrutkę po tym całym antropologiczno-newagowo-ezoterycznym melanżu jaki zalewa głowy nasze ilekroć chcemy się zwrócić ku mądrości wschodu.
nie krępuj się.
życia nam nie zniszczysz - i tak go nie mamy.


