w łonie oślicy napisał(a):Hah, niezła dyskusja, na pocztek disclaimer: jestem buddystą, praktykuję wg pomysłów Bodhidharmy, Dogena i spółki, czyli zen.
Tej wiosny byłem w Japonii trzy miesiące (dwa w klasztorze) i wg moich obserwacji, przeciętne rozumienie buddyzmu przez japończyków jest podobne co przeciętnego uczestnika tego wątku. Dużo opinii, duzo koncepcji, załyszanych cytatów, własnych przemyśleń etc. Więc nie jest źle ;-)
Ja nie zamierzam do tego dokładać trzech groszy mojego "zrozumienia", bo to jest tak istotne jak moja opinia nt. Trabanta sąsiada mojej ciotki.
Nie lubisz buddyzmu - świetnie, lubisz - też świetnie. Nic z tego nie wynika, chyba że zbierasz na Brązową Odznakę Forumowego Mola.
Można śmiać się z figurek Buddy, ignorowac Dalajlamę, być analfabetą i nie czytac książek, a mimo wszystko podążać podobną drogą do tej, która przypisywana jest Buddzie.
Można siedzieć w zazen 8 godzin dziennie a być jak ta polerowana cegła, którą już tu ktos przywołał, przy czym De Mello nie jest autorem tej opowiastki, jedynie ją przywołał.
Nie ważne co, ważne jak.
Ukłony.
Witaj W'Łonie'Oślicy!
Pozwól, że zadam Ci kilka pytań. Dawno nie miałem możliwości porozmawiania z prawdziwym buddystą. Odpowiedz, proszę, po kolei. Czy będą to wypowiedzi krótkie, czy rozbudowane, to już Twoja rzecz, Szanowny Kolego.
1. Który z nas jest głupszy? Ja, czy Ty?
2. Dlaczego pierwsze pytanie umieściłem na pierwszym miejscu, zamiast, np. na końcu listy?
3. Czy warto odpowiadać na moje pytania?
4. Jak pomóc 6 miliardom ludzi?
W tym 1 miliardowi ludzi głodujących?
5. Gdyby każdy z 5 miliardów niegłodujących ludzi ofiarowałby mi po 1 cencie, to co bym z tego miał?
6. Czy ateista może przerwać zaklęty krąg kolejnych inkarnacji?
7. Czy teista może przerwać zaklęty krąg kolejnych inkarnacji?
8. Jaka cecha wspólna wiąże 8 moich pytań? Poza tym, że wszystkie są pytaniami zadanymi przeze mnie. (mnie?)
Pozdrawiam serdecznie
KsNMTsP
