Temat to najgłupsze pytanie w historii ludzkości.
Jakie to ma znaczenie, czy Bóg istnieje czy nie, skoro ludzie go potrzebują? I mam tutaj na myśli wszystkich ludzi, a nie tylko członków tego forum
Człowiek jest samotną istotą, która sam na sam musi zmierzyć się z tragedią własnej śmierci. Musi spełniać pewne wymogi narzucane mu przez społeczeństwo, a czasem brakuje autorytetu, który mógłby mu przekazać zasady, nauczyć życia w społeczeństwie. Musi stawiać czoła codziennym sytuacjom i nie załamać się. Presja jest tak ogromna, że bóg wydaje się naturalnym filarem, na którym człowiek może się wesprzeć, takim ostatecznym usprawiedliwieniem losu. Dlatego wydaje mi się, że pytanie w temacie nie ma sensu.
Jakie to ma znaczenie, czy Bóg istnieje czy nie, skoro ludzie go potrzebują? I mam tutaj na myśli wszystkich ludzi, a nie tylko członków tego forum
Człowiek jest samotną istotą, która sam na sam musi zmierzyć się z tragedią własnej śmierci. Musi spełniać pewne wymogi narzucane mu przez społeczeństwo, a czasem brakuje autorytetu, który mógłby mu przekazać zasady, nauczyć życia w społeczeństwie. Musi stawiać czoła codziennym sytuacjom i nie załamać się. Presja jest tak ogromna, że bóg wydaje się naturalnym filarem, na którym człowiek może się wesprzeć, takim ostatecznym usprawiedliwieniem losu. Dlatego wydaje mi się, że pytanie w temacie nie ma sensu.

