Chodzilo mi o dzialalnosc takich ludzi jak dominikanin Bartolomé de Las Casas , chociaz napewno byli tez tacy giganci ewangelizacji jak wspominasz. W sumie jednak uwazam ze rola kosciola w Poludniowej Ameryce byla raczej pozytywna.
Kosciol nie "zagarnal" nauki. W sredniowieczu nikt inny nie byl zainteresowany jej rozwojem: biedni starali sie dozyc do jutra, a bogaci zajeci byli ciaglymi walkami.
Dobrym przykladem jest zanik sztuki pisania wsrod elity Galii i polwyspu Iberyjskiego. O wiele przydatniejsza byla umiejetnosc dobrego machania mieczem.
Kosciol nie "zagarnal" nauki. W sredniowieczu nikt inny nie byl zainteresowany jej rozwojem: biedni starali sie dozyc do jutra, a bogaci zajeci byli ciaglymi walkami.
Dobrym przykladem jest zanik sztuki pisania wsrod elity Galii i polwyspu Iberyjskiego. O wiele przydatniejsza byla umiejetnosc dobrego machania mieczem.

