dawid1555 napisał(a):Na pewnym uniwersytecie wszyscy - zarówno studenci jak i profesorowie zostali oczarowani przez jednego ogromnie zdolnego profesora, który był zdecydowanym ateistą. Kaznodzieja przeprowadził z nim rozmowę i pokazał, że jeżeli chrześcijaństwo jest prawdą to czy to nie jest fakt kolosalnie ważny dla życia człowieka?Więc poproszę nazwę uniwersytetu oraz imię i nazwisko profesora, bo na takiej zasadzie to ja też sobie mogę powiedzieć: "Ależ to jest oczywiste, że Boga nie ma- udowodnił to sam profesor Kowalski!"
Profesor zgodził się z tym.
Kaznodzieja powiedział, że jeżeli istnieje możliwość, że chrześcijaństwo jest prawdą, a także w obliczu faktu, że miliony ludzi składało i składa świadectwo, że Chrystus przemienił ich życie, to czy on nie uważa, że powinien on sam podejść do tego zagadnienia w sposób dostatecznie naukowy i dostatecznie rzetelny, aby osobiście konkretnie się przekonać, czy postulaty wiary chrześcijańskiej polegają na prawdzie.
Profesor zgodził się z tym i spytał w jaki sposób miałby podejść do tego zagadnienia.
Kaznodzieja poradził mu, by rozpoczął czytać Ewangelię według św. Jana, a przy tym szczerze pomodlił się w sposób następujący:
"Boże, jeśli istniejesz i jeśli Biblia jest Twoim poselstwem dla ludzi, objaw mi się, w miarę, gdy będę czytał, a będę chodził w świetle takiej prawdy, jaką mi objawisz."
Po kilku dniach profesor zdumiał swoich kolegów relacją o tej rozmowie, zakomunikowaniem, że się nawrócił, złożeniem świadectwa o mocy Bożej, która przez Chrystusa zmienia życie ludzkie i przez zwrócenie się do swoich słuchaczy z apelem, aby dali w rzetelny sposób szansę Bogu, by się objawił w ich życiu.
dawid1555 napisał(a):Co do interesowności w kwestii życia wiecznego.To, że jest pożądane, aby coś było prawdą nie znaczy, że to coś jest prawdziwe. Naukowcy pragną znaleźć życie na marsie, jednak co zrobią, gdy go nie znajdą? Po prostu pogodzą się z faktem, że tego życia tam nie ma. A Ty? Czy uważasz, że jest coś co by Cię skłoniło do stwierdzenia, że Boga nie ma, jeżeli go rzeczywiście nie ma? Bo widzisz, ateiści mimo iż nie wierzą w Boga i w masę różnych rzeczy to jednak są otwarci na nowe perspektywy. Homeopatia? Jeżeli przejdzie naukowe testy i zostanie udowodnione, że ma jakieś inne właściwości niż placebo to z radością ją zastosuję. Seanse spirytystyczne? Jeżeli od ducha dowiem się czegoś co nurtowało ludzkość od wieków, a on mi to wszystko ładnie i logicznie wyjaśni to będę wywoływać duchy. Działa to też w drugą stronę, np. jeżeli znajdziemy kości kurczaka i ratlerka mające trzy miliardy lat to zwątpię w ewolucję. Jeżeli w jasny i w logiczny sposób bez żadnych "sztuczek" przeprowadzisz działanie 2+2=5 to mocno się zastanowię nad naszą matematyką. Więc proszę, powiedz nam co by Cię przekonało do tego, że Bóg nie istnieje.
Wiara byłaby daremna, gdyby Jezus nie zmartwychwstał, ponieważ dzieło zbawienia nie byłoby dokończone.
Ja osobiście uwierzyłem w Jezusa, bo nie chciałem iść po śmierci do jeziora ognistego oraz chciałem, by Bóg zmienił moje życie. Co złego widzisz w uchwyceniu się Boga?
Powiedz mi czy złe jest to, że zrozumiałem, że bez Niego jest beznadziejnie i Go przyjąłem? Czy złe jest zrozumieć swój stan, a potem uchwycić się Boga?

