MightyYu napisał(a):Nie jest to do końca oczywiste, chyba stanęło na tym, że myślimy myślami - mentalnymi reprezentacjami, czymś, co może być w dużej mierze niezależnym od językowej reprezentacji.
W sumie nieco nieprecyzyjnie zawęziłem moją wypowiedź do określonej grupy reprezentacji myślowych, które po prostu wydały się mi najbardziej w danej chwili interesujące. Cóż, faktem jest, że nie tylko "słowami" myślimy. Po dłuższym zastanowieniu w dostrzegam, że ograniczanie się tylko do jednego przypadku to w pewniej części utrata interesującego zagadnienia.
MightyYu napisał(a):Polecam najpierw zapoznanie się z hipotezą Whorfa i Sapira, potem z pracami Stevena Pinkera i Lery Boroditsky na temat współzależności między językiem a myślami.Dziękuję za propozycje. Chętnie poszukam informacji na powyższy temat.
MightyYu napisał(a):A co do gramatyki języka angielskiego - jak dla mnie jest wprost genialnie prosta, choć wcześniej nie wyglądało to tak różowo. Wklejam wam fragment oryginalnego tekstu poematu Beowulf, spisanego gdzieś około 10 wieku n.e. w staroangielskim, dialekt zachodniosaksoński:
Fajnie, co? Tamtejszy "angielski", podobnie jak łacina czy polski, jest językiem z bogatą fleksją.
Natomiast dzisiejszy angielski już taki nie jest, a w tym przypadku chyba ma największe znaczenie obecnie używany język, jak bardzo trudny, skomplikowany, piękny czy nie stary język nie był.
