Zaczynam dziś nowy cykl tematyczny, ktory pozwoli lepiej zrozumiec naturę smierci, a przez to i naturę życia w ujęciu naukowym. Mam przynajmniej taka nadzieję. Biorąc pod uwage, jak często w tle forumowych dyskusji przewija się motyw przewodni ninejszego wątku, dodatkowa wiedza moze się okazać przydatna. Rzeczy, ktore tu opiszę, często nie znajdziecie w książce od biologii i nie opowie o nich pani od przyrody. Postaram się sprawić, aby nie bylo nudno. Jeśli użyję antropomorfizmów, to po to, aby uatrakcyjnić przekaz. W miarę mozliwości bedę unikal niezrozumialych terminow, a te uzyte w razie potrzeby wyjasnię. Będę się poruszać między życiem, a smiercią i to na kilku poziomach. Bo smierć niejedno ma imię. Zdziwicie się być może, kiedy wyjawię w pewnym momencie, ze w naturze możliwe jest zmartwychwstanie. Nie w sensie metaforycznym, ale jak najbardziej doslownym. Zbulwersujecie, kiedy przyjdzie kolej na zdefiniowanie tego, kiedy umiera czlowiek. Ale to akurat na końcu cyklu, gdzie umieszczę też bibliografię.
Będzie to najtrudniejszy i najbardziej ambitny z moich dotychczasowych tematow. Moze więc okazać się niewypałem, bo zadanie mnie przerośnie. Wiem, od czego zacząć i na czym skończyć, ale nie mam pojęcia, do jakich wniosków dojdę po drodze, tak jak nie wiedzialem tego, kiedy konstruowałem hipotezę avidala (patrz odnośny temat). Kolejne wpisy pojawiać się będa nieregularnie, w zaleznosci od wolnego czasu i nastroju. Ewentualne komentarze, sprostowania i pytania w międzyczasie mile widziane.
Śmierć kojarzy nam się z końcem istnienia danego organizmu, takiego jakim jestesmy my sami. Jednak wiekszosć takich organizmów składa się z komórek. One takze umierają, każdego dnia, w wielkich ilościach. A śmierć zaglada im w oczy na dwa sposoby: okrutny i gwaltowny, lub spokojny, miarowy i harmonijny. Pierwszy nosi nazwę nekrozy, drugi nazwano apoptozą.
Znajdujemy się w komórce mięśnia sercowego. Wokół komórki jest wilgotno od obmywającej ją odzywczej limfy, a wewnatrz niej panują egipskie ciemnosci. Wszystkie komórki składające się na ciala zlożonych organizmów takich jak człowiek pogrążone są w ciemnosci i nie miewają stycznosci z fotonami, chyba że w czasie prześwietlenia promieniami Roentgena, lub dlugotrwalego opalania w promieniach Slońca. Wyjątkiem są komórki siatkowki wyścielające dno oka.
Wiekszosć komórki, w której wlaśnie przebywamy, zajmuje jądro, w którym mieści się DNA. To centrum sterowania. Zaś zróznicowana maszyneria wykonująca polecenia z jądra znajduje się w płynnej cytoplazmie. Podłużne mitochondria to generatory mocy produkujace paliwo pod postacią ATP. Rybosomy o wyglądzie hantli 24 godziny na dobę wytwarzają produkty bialkowe. Uważajmy, aby nie wpaść do lizosomów, gdzie przerabiane są odpady. W gąbczastej, miękkiej blonie komórkowej znajdują sie bardzo ważne dla życia komórki specyficzne , rozmieszczone co kilka mikronów potęzne pompy. Ich najważniejszym zadaniem jest utrzymanie nierownowagi osmotycznej. Nie mogą dopuścić, aby do wnętrza komórki dostala się zabojcza woda, a jesli to się stanie, ich powinnościa jest jak najszybciej ją wypompować.
Nasza komórka jest bliska śmierci. Od jakiegoś czasu oplywająca ją limfa płynie coraz mniejszym strumieniem. Koryto, które wypełniala, mała tętniczka, zostało zamulone przez odkłądające się przez lata: cholesterol, tłuszcze, martwe krwiniki biale, ktore bezskutecznie próbując udrożnić koryto, ginęły na posterunku.
Limfa dostarcza coraz mniej tlenu. Generatory ATP - mitochondria zaczynają stawać jeden po drugim. Włączają się za to generatory awaryjne, ktore spalają żelazne zapasy wewnątrzkomórkowe, czyli skrobię i tluszcze, oraz bialko. Ale zapasy wkrótce sie wyczerpują i generatory zapasowe umilkną.
Panuje deficyt energii. Ta, ktorą wciąż jeszcze produkują zdziesiatkowane szeregi mitochondriów, przeznaczona jest na dzialanie pomp. To priorytet, wobec którego ustąpić musi nawet potrzeba kurczenia się wlókien powodujących pracę serca. Zatrzymuje się też maszyneria syntetyzująca bialko, a polecenia plynące z jądra zostają ignorowane. Niedokończone produkty spadają z taśmy produkcyjnej. Lizosomy próbuja się z nimi uporać, ale one takze potrzebuja ATP. Wreszcie nawet pompy krztuszą się i wysiadają. Do komórki najpierw wdziera się wapń, korodując mitochondria, a za nim woda. Komórka pęcznieje niczym nadmuchiwany balon. A po chwili eksploduje.
Oddzialy grabarzy, bialych krwinek zwanych mikrofagami pozbywają się resztek komorki. Wchłaniaja je, pozerają. Pomagają im w tym komórki - robotnice zwane fibroblastami. Fibroblasty zamurowują strefę śmierci białawą tkanką bliznowatą, ktora uniemożliwia zdrowym komorkom przedostanie się do zagrożonego terenu. Ma to swoja zlą stronę - żadna z nich nie podejmie już wygaslych funkcji komorkowych martwych towarzyszek. Los naszej komorki podzileily bowiem tysiące innych. Serce przeszło zawał.
Będzie to najtrudniejszy i najbardziej ambitny z moich dotychczasowych tematow. Moze więc okazać się niewypałem, bo zadanie mnie przerośnie. Wiem, od czego zacząć i na czym skończyć, ale nie mam pojęcia, do jakich wniosków dojdę po drodze, tak jak nie wiedzialem tego, kiedy konstruowałem hipotezę avidala (patrz odnośny temat). Kolejne wpisy pojawiać się będa nieregularnie, w zaleznosci od wolnego czasu i nastroju. Ewentualne komentarze, sprostowania i pytania w międzyczasie mile widziane.
Śmierć kojarzy nam się z końcem istnienia danego organizmu, takiego jakim jestesmy my sami. Jednak wiekszosć takich organizmów składa się z komórek. One takze umierają, każdego dnia, w wielkich ilościach. A śmierć zaglada im w oczy na dwa sposoby: okrutny i gwaltowny, lub spokojny, miarowy i harmonijny. Pierwszy nosi nazwę nekrozy, drugi nazwano apoptozą.
Znajdujemy się w komórce mięśnia sercowego. Wokół komórki jest wilgotno od obmywającej ją odzywczej limfy, a wewnatrz niej panują egipskie ciemnosci. Wszystkie komórki składające się na ciala zlożonych organizmów takich jak człowiek pogrążone są w ciemnosci i nie miewają stycznosci z fotonami, chyba że w czasie prześwietlenia promieniami Roentgena, lub dlugotrwalego opalania w promieniach Slońca. Wyjątkiem są komórki siatkowki wyścielające dno oka.
Wiekszosć komórki, w której wlaśnie przebywamy, zajmuje jądro, w którym mieści się DNA. To centrum sterowania. Zaś zróznicowana maszyneria wykonująca polecenia z jądra znajduje się w płynnej cytoplazmie. Podłużne mitochondria to generatory mocy produkujace paliwo pod postacią ATP. Rybosomy o wyglądzie hantli 24 godziny na dobę wytwarzają produkty bialkowe. Uważajmy, aby nie wpaść do lizosomów, gdzie przerabiane są odpady. W gąbczastej, miękkiej blonie komórkowej znajdują sie bardzo ważne dla życia komórki specyficzne , rozmieszczone co kilka mikronów potęzne pompy. Ich najważniejszym zadaniem jest utrzymanie nierownowagi osmotycznej. Nie mogą dopuścić, aby do wnętrza komórki dostala się zabojcza woda, a jesli to się stanie, ich powinnościa jest jak najszybciej ją wypompować.
Nasza komórka jest bliska śmierci. Od jakiegoś czasu oplywająca ją limfa płynie coraz mniejszym strumieniem. Koryto, które wypełniala, mała tętniczka, zostało zamulone przez odkłądające się przez lata: cholesterol, tłuszcze, martwe krwiniki biale, ktore bezskutecznie próbując udrożnić koryto, ginęły na posterunku.
Limfa dostarcza coraz mniej tlenu. Generatory ATP - mitochondria zaczynają stawać jeden po drugim. Włączają się za to generatory awaryjne, ktore spalają żelazne zapasy wewnątrzkomórkowe, czyli skrobię i tluszcze, oraz bialko. Ale zapasy wkrótce sie wyczerpują i generatory zapasowe umilkną.
Panuje deficyt energii. Ta, ktorą wciąż jeszcze produkują zdziesiatkowane szeregi mitochondriów, przeznaczona jest na dzialanie pomp. To priorytet, wobec którego ustąpić musi nawet potrzeba kurczenia się wlókien powodujących pracę serca. Zatrzymuje się też maszyneria syntetyzująca bialko, a polecenia plynące z jądra zostają ignorowane. Niedokończone produkty spadają z taśmy produkcyjnej. Lizosomy próbuja się z nimi uporać, ale one takze potrzebuja ATP. Wreszcie nawet pompy krztuszą się i wysiadają. Do komórki najpierw wdziera się wapń, korodując mitochondria, a za nim woda. Komórka pęcznieje niczym nadmuchiwany balon. A po chwili eksploduje.
Oddzialy grabarzy, bialych krwinek zwanych mikrofagami pozbywają się resztek komorki. Wchłaniaja je, pozerają. Pomagają im w tym komórki - robotnice zwane fibroblastami. Fibroblasty zamurowują strefę śmierci białawą tkanką bliznowatą, ktora uniemożliwia zdrowym komorkom przedostanie się do zagrożonego terenu. Ma to swoja zlą stronę - żadna z nich nie podejmie już wygaslych funkcji komorkowych martwych towarzyszek. Los naszej komorki podzileily bowiem tysiące innych. Serce przeszło zawał.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
R.Wright [i]Moralne zwierzę

