Kiedyś się topiłem (straciłem orientację w ciemnym jeziorze, gdy zanurkowałem) i jakoś nie było to traumatyczne przeżycie. Kiedyś rzeczywiście uważałem, że topienie się może być najgorszą śmiercią, ale po tym wydarzeniu jakoś przestałem się tak bać. Najciekawsze jest to, że kiedy byłem tam pod wodą to w ogóle nie myślałem o śmierci. Włączyłem tryb "survival" i w ogóle nie brałem pod uwagę przegranej

