Nie to, żeby Cameron odkrywał Amerykę, ale fajnie, że taki film powstał, bo lubię takie kino, a mało go strasznie. 
Ze strzałami był taki myk, że jak strzelali nimi z daleka po raz pierwszy w filmie, to nie było efektów, ale w scenie wielkiego pojedynku to były strzały oddane z bliskiej odległości.
Poza tym to nie dzięki temu wygrali.
Za to mi coś nie grało w momencie, kiedy statek z ładunkami wybuchowymi się rozbił.

Ze strzałami był taki myk, że jak strzelali nimi z daleka po raz pierwszy w filmie, to nie było efektów, ale w scenie wielkiego pojedynku to były strzały oddane z bliskiej odległości.
Poza tym to nie dzięki temu wygrali.Za to mi coś nie grało w momencie, kiedy statek z ładunkami wybuchowymi się rozbił.

