Też byłem kilka dni temu na tym całym avatarze i szczerze mówiąc moje odczucia wyklarowały się tak pomiędzy grzanką i Dillingerem. Osobiście też nie twierdzę, że film stanie się kultowym science fiction, ale przesłanie jakieś miał. Tak samo obraz całej planety wydał mi się poniekąd dość interesujący zaś idea lasu scalonego ze sobą układem nerwowym uważam całkiem ciekawe rozwinięcie biosfery tej planety. Tyle, że ja jestem usprawiedliwiony bo nie miałem styczności z takimi projektami jak tu niektórzy i to może zaważyło na ocenie. Ogólnie mówiąc film uważam za udane rozwinięcie Pocahontas.:p
P.S. Nie będę wspominał o wizualnych aspektach całego filmu, bo myślę, że zostało to już dość trafnie wcześniej opisane.
P.S. Nie będę wspominał o wizualnych aspektach całego filmu, bo myślę, że zostało to już dość trafnie wcześniej opisane.
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch
K.Bunsch

