avidal napisał(a):Skoro jest dla nich tak nieistotna, cóż im się stanie, jeśli ją utracą?
A co oznacza, ze nie potrafil odpowiedzieć? Zapomnial języka w gębie? Zamurowało go? Czy moze odpowiedzial w sposób, który uznaleś za nieprzekonujący?
spróbuję znaleźć filmik. O ile oglądałem bójki Dawkinsa, które były wygrane w stopniu zdecydowanym (zagiął nawet w miarę dobrego_czyli_kompetentnego księdza, masę wierzących, wysuwał argumenty a inni tylko starali się go przekrzyczeć mówiąc allelujah!), o tyle ta jedna rozmowa z jakimś profesorkiem mu zdecydowanie nie wyszła - dlatego że wysuwał te same argumenty co zawsze a propos wiar, a nie był przygotowany na trywialne pytania typu "po co to robisz?" "jakie zmiany w głowie wierzącego to powoduje?" itp. musiał w tej rozmowie także pokrętnie przyznać, że nikt nie może być do końca pewien co do nieistnienia bogów, a także nie był w stanie podać ewentualnych sensów filozoficznych/naukowych powstania wszechświata, które pasowałyby do jego światopoglądu, i wyglądało to tak, że krzewienie wiary ma większy sens niż nierobienie niczego. Ogólnie miał też momenty typu "zapomnial języka w gębie" tak to osobiście odebrałem.
na resztę odpowiem później
