Przebrnąłem przez cały wątek. Na wstępie, dla wszystkich, którzy pisali, (czasem lata wstecz :|), że Fullmetal Alchemist dobre, ale manga lepsza, a być może nie znają:
W bombowej jakości tłumaczy i udostępnia grupa eclipse (Można ściągać torrentem i z sieci IRC, serwer Rizon (XDCC) )
Natomiast dla tych, którzy nie zagłębiają się w ten temat, ale mają "sentyment do Dragon Ball" Polecam "Dragon Ball Kai", jeszcze się tworząca, nowa, odnowiona, skrócona wersja Dragon Ball Z, bez fillerów, bez przedłużania walk bzdurnymi dialogami i "ładowaniem się" przez 10 odcinków. Jest odcinek 39 i już mamy walkę z Freezą (seria ma mieć nie więcej niż 200 odcinków).
Death Note odebrało mi kilka dni z życiorysu
Wreszcie nie "przeciętny nastolatek" jako główny bohater, wspaniała trzymająca w napięciu akcja, choć od
SPOILER
Śmierci sami-wiecie-kogo już trochę podupada. Poza tym sama końcówka jest... dziwna. Uznaliśmy z kumplem, że autor sam nie wiedział jak uśmiercić Kirę wszechmogącego, więc wymyślił jakieś totalne bzdury. Mikami? Ułożony, spokojny facet, zyjący wedle grafiku samotnik, nagle dostaje jakiejś szaleńczej twarzy nie do poznania :/ No i Light drący się ja jakiś opętaniec... zupełnie nie w jego stylu, powinien mieć co najmniej plan B, i jeszcze C i plan B do planu C na tę sytuację przez którą przegrał.
KONIEC SPOILERÓW
Aha oczywiście wspaniałemu Kirze kibicowałem stworzenia New World Order a'la Light Yagami do samego końca :3 [Zauważyliście, ze Yagami od tyłu - I'm a gay ?]
Oglądałem Naruto... najpierw mnie wciągnęło, wątek z Zabuzą jest rozgrzewką, na egzaminie część pisemna i las jest coraz ciekawiej, a te końcowe walki 1 na 1 egzaminu to apogeum. Potem robi się coraz nudniej i zdajesz sobie sprawę, że oglądasz kreskówkę o śmiesznie ubranych, drących japę "ninja"-dzieciakach czarujących jakieś zaklęcia żywiołów i przeżywających poruszające retrospekcje ze swych jakże bogatych w doświadczenia i traumy żywotów. Shippuuden zaczyna się dobrze, bo miejscami trzyma w napięciu, ale matko święta... link .. I takie pomysły są na porządku dziennym.
Tak czy owak, Temari <3 ...
Generalnie japoński komiks i animacja jako gatunek (słyszałem opinie, że głupotą jest to kwalifikować jako gatunek, ale totalnie nie znam się w temacie, więc nie komentuję) ani mnie ziębi, ani parzy. Różnica kulturowa jest magnesem o dwóch biegunach, czasem coś mnie odpycha, czasem przyciąga. Specyficzny, dziwaczny, japoński humor czasem mnie zniesmacza, a czasem bawi po pachy. A np. FMA, gdzie mamy realia a'la wiktoriańska Europa (?) motywy judo-chrześcijańskie jak siedem grzechów, czy kabała, a wszystko to widziane oczami i narysowane rękoma japonki jest dość intrygujące i ciekawe.
PS. Nie pierwsze już forum, gdzie licznie poleca się Świetliki, coś jest na rzeczy, chyba się skuszę po sesji
PanM napisał(a):i oczywiście lepszy niż pierwsze anime Full Metal Alchemist: BrotherhoodPóki co prawie 100% wierny mandze (pominięto wątek kopalni, a w pierwszym odcinku dali jakiś fikcyjny motyw z "mroźnym alchemikiem" wprowadzający w klimat; oraz w środku dali jednoodcinkowy, nic nie wnoszący filler, da się przeżyć). Mam nadzieję, że tak będzie do końca, bo patrząc po mandze wydaje mi się, że będzie się... kończyć? Tak czy owak, wspaniałe. Genialne realia, ładnie narysowane krajobrazy, Winry <3 ...
W bombowej jakości tłumaczy i udostępnia grupa eclipse (Można ściągać torrentem i z sieci IRC, serwer Rizon (XDCC) )
Natomiast dla tych, którzy nie zagłębiają się w ten temat, ale mają "sentyment do Dragon Ball" Polecam "Dragon Ball Kai", jeszcze się tworząca, nowa, odnowiona, skrócona wersja Dragon Ball Z, bez fillerów, bez przedłużania walk bzdurnymi dialogami i "ładowaniem się" przez 10 odcinków. Jest odcinek 39 i już mamy walkę z Freezą (seria ma mieć nie więcej niż 200 odcinków).
Death Note odebrało mi kilka dni z życiorysu
Wreszcie nie "przeciętny nastolatek" jako główny bohater, wspaniała trzymająca w napięciu akcja, choć od SPOILER
Śmierci sami-wiecie-kogo już trochę podupada. Poza tym sama końcówka jest... dziwna. Uznaliśmy z kumplem, że autor sam nie wiedział jak uśmiercić Kirę wszechmogącego, więc wymyślił jakieś totalne bzdury. Mikami? Ułożony, spokojny facet, zyjący wedle grafiku samotnik, nagle dostaje jakiejś szaleńczej twarzy nie do poznania :/ No i Light drący się ja jakiś opętaniec... zupełnie nie w jego stylu, powinien mieć co najmniej plan B, i jeszcze C i plan B do planu C na tę sytuację przez którą przegrał.
KONIEC SPOILERÓW
Aha oczywiście wspaniałemu Kirze kibicowałem stworzenia New World Order a'la Light Yagami do samego końca :3 [Zauważyliście, ze Yagami od tyłu - I'm a gay ?]
Oglądałem Naruto... najpierw mnie wciągnęło, wątek z Zabuzą jest rozgrzewką, na egzaminie część pisemna i las jest coraz ciekawiej, a te końcowe walki 1 na 1 egzaminu to apogeum. Potem robi się coraz nudniej i zdajesz sobie sprawę, że oglądasz kreskówkę o śmiesznie ubranych, drących japę "ninja"-dzieciakach czarujących jakieś zaklęcia żywiołów i przeżywających poruszające retrospekcje ze swych jakże bogatych w doświadczenia i traumy żywotów. Shippuuden zaczyna się dobrze, bo miejscami trzyma w napięciu, ale matko święta... link .. I takie pomysły są na porządku dziennym.
Tak czy owak, Temari <3 ...
Generalnie japoński komiks i animacja jako gatunek (słyszałem opinie, że głupotą jest to kwalifikować jako gatunek, ale totalnie nie znam się w temacie, więc nie komentuję) ani mnie ziębi, ani parzy. Różnica kulturowa jest magnesem o dwóch biegunach, czasem coś mnie odpycha, czasem przyciąga. Specyficzny, dziwaczny, japoński humor czasem mnie zniesmacza, a czasem bawi po pachy. A np. FMA, gdzie mamy realia a'la wiktoriańska Europa (?) motywy judo-chrześcijańskie jak siedem grzechów, czy kabała, a wszystko to widziane oczami i narysowane rękoma japonki jest dość intrygujące i ciekawe.
PS. Nie pierwsze już forum, gdzie licznie poleca się Świetliki, coś jest na rzeczy, chyba się skuszę po sesji
"What greater weapon is there than to turn an enemy to your cause? To use their own knowledge against them." - Bastila Shan (Star Wars: Knights of the Old Republic)
"The true test of a man's character is what he does when noone is watching."
"The true test of a man's character is what he does when noone is watching."

