Cytat:Nigdy w życiu bym nie przekonywała. Szanuję cudzy światopogląd.
Cytat:Człowiek wierzy w coś i jest mu z tym dobrze. Po co mu to niszczyć?Zupełnie jakbyście nie mieli wyobraźni. Jak się ma tak bardzo odmienne poglądy na dany temat... Jest coś takiego jak przyszłość, w niej ewentualny ślub, ewentualny chrzest ewentualnego dziecka. Może wtedy powstać ogromny zgrzyt, a już i tak czasem się kłócimy. Wiem, że przetrwalibyśmy to wszystko i poszli na jakiś kompromis gdybyśmy musieli, ale skoro sam dał mi znak, że możemy rozmawiać i moje argumenty mogą go przekonać to dlaczego mam z tego nie skorzystać? Nie spodziewałam się takich odpowiedzi.
Cytat:hihihi, a co by było gdyby zamiast do kościoła zmykał razem z kumplami do baru?. Zmieniłoby to coś?.I tak pomyka, a czasu mamy coraz mniej dla siebie. Ale odpowiadając na Twoje pytanie: zmieniłoby. Nie widzę nic złego w spotykaniu się ze znajomymi. W przeciwieństwie do uczęszczania na "zebrania sekty".
Cytat:Ale czego tak własciwie oczekujesz?. Że podamy Tobie na tacy argumentya teraz mi się trochę głupio zrobiło, bo po trochu tym się faktycznie kierowałam. Już prześledziłam kilka ciekawych tematów i zamierzam czytać to forum, ale mogę też w tym swoim temacie się czegoś dowiedzieć, prawda?
Już sama nie wiem od czego z nim zaczynać. Istnienia boga wg niego nie muszę podważać, bo on sam nie twierdzi, że bóg na pewno jest, podkreśla, że w niego tylko wierzy. A gdy neguję kościół, obrzędy, biblię, on odpowiada, że to wszystko powstało za sprawą boga. Koło się zamyka.
Cytat:Co masz na myśli mówiąc o przekonywaniu?. Czy przekonanie = uznanie sensownosci argumentów; czy może coś więcej?.Coś więcej. Nie jestem z tych co to chorobliwie zawsze muszą mieć racje. Już się nawet przyzwyczaiłam, że to on najczęściej ją ma w różnych innych sporach i nie przeszkadza mi to. Chodzi mi o to, żeby mu dobrze przedstawić bezsens tej religii. Dał mi zielone światło. Zupełnie jakby chciał powiedzieć, że zaczyna wątpić, jakby stał na krawędzi i wahał się między wiarą i niewiarą.

