publicznym w sensie że mogą iśc na niego zwykli obywatele, nie orgainzował go na rynku, placu, środku ruchliwej ulicy, nie było przymusu odbioru, wręcz przeciwnie, było trzeba zapłacić żeby się dostać.
co innego wieszanie plakatów antyaborcyjnych na środku ulicy, gdzie każdy, czy chce czy nie chce jest narazony na krwawe szczątki.
co innego wieszanie plakatów antyaborcyjnych na środku ulicy, gdzie każdy, czy chce czy nie chce jest narazony na krwawe szczątki.
nic nie dzieje się w sprzeczności z naturą. jedynie w sprzeczności z tym, co o niej wiemy.

