Coś o srogiej pogańskiej duchowości i jej wpływie na literaturę:
T.A Shippey w książce Droga do Śródziemia" napisał(a):(...)
Otóż głównym celem Władcy Pierścieni była dramatyzacja owej "teorii odwagi", którą Tolkien w swoim wykładzie dla Akademii Brytyjskiej określił jako "wielki wkład" dawnej literatury Północy w kulturę. Centralnym filarem owej teorii był Ragnarök - dzień, w którym bogowie i ludzie będą walczyć ze złem i olbrzymami i obie strony poniosą nieuchronną klęskę. Najważniejsza była tu odmowa utożsamienia klęski wartości z ich odrzuceniem. Prawi mają rację, nawet jeżeli ostatecznie nie ma żadnej nadziei na ich zwycięstwo. W tym sensie północna mitologia wymaga od ludzi więcej, czy nawet znajduje w nich więcej, niż chrześcijaństwo, jako że nie oferuje im żadnego nieba, żadnego zbawienia, żadnej nagrody za cnotę z wyjątkiem posępnej satysfakcji, że zrobiło się to, co należało. Tolkien pragnął, aby jego postaci we Władcy Pierścieni żyły zgodnie z tymi wysokimi wymaganiami. Starannie więc usuwał z ich pola widzenia łatwą nadzieję, wręcz obdarzając ich świadomością długotrwałej klęski i zatracenia.(...)"
