Kaziola88 napisał(a):Pierwsi "chrześcijanie" zbierali się w małe grupki, ćpali haszysz, bili pokłony w stronę Tajemniczej Księgi i odczytywali jej fragmenty powtarzając każde słowo po 5 razy, za każdym razem intonując je inaczej:p.
Wg mnie, to ludzie mieli "fazę" na Jezusa, że on się tak postawił Rzymianom i postanowili wynieść go na Boga (lub Syna Bożego, jak kto woli - dla mnie ta religia nie jest monoteistyczna:]) i kontynuować Jego dzieło...
Kompletna bzdura i paranoja, ale znając gatunek ludzki, to normalka.
Właśnie, to jest religia trójteistyczna, bo tam jest trójca św. Jezus był takim starożytnym Elvisem Presley'em, idolem mas. Nie chcieli żeby umarł, a umarł, więc do dziś mówią, że on żyje. Nadzieja matką głupich. I dokładnie mi się kojarzy Jezus z takim hipisem, długie włosy, zwiewne ciuszki no i ten haszysz właśnie :lol2: Ale cudów nie robił. Mówi się "życie cudem jest" a to nie jego dzieło. To dzieło bociana! Chociaż w "Kodzie Da Vinci" wyszło, że miał dziecko i nawet bym się zgodziła, bo ta Maria Magdalena podobno była jego dziewczyną. AAAAAAAAA i bym zapomniała słynne chodzenie po wodzie. Tu oczywiście również popieram wersję Kazioli - naćpali się i mieli taką wizję. Albo opcja 2 - Jezus był karate kid 0 czyli mistrzem Miyagi. Hmm, wtedy jednak musiałby być skośnooki. To nie, jednak się naćpali.
Chamstwo jest jak chwast: ile by nie rwać zawsze zostanie kawałek korzenia, ale jak przestaniemy rwać to zarośnie cały świat.

