fiasko napisał(a):Cud 1. Chleb. Jak byłam mała to zapytałam dziadka skąd jemu się wzięło tyle tego chleba. Dziadek powiedział, że on odrastał za każdym razem jak ktoś oderwał kawał. Zupełnie jak nowotwór.
(...) ale chrześcijanie wzięli to tak bardzo na serio...
Hmm, za bardzo to nie ma jak odrywać tych "kawałów" Kawał to w domyśle duża porcja.
Jezus sam podzielił na kawałki i te kawałki dał do rozdania swoim uczniom, musiało tych kawałków być 5000 tyle ile ludzi, lub np. 6000 - 20% więcej niż ludzi, jeżeli ludzi policzył szacunkowo jako człowiek a nie cudownie jako Bóg.
5000 czy 6000 sztuk cząstek chleba z 5 chlebów to już nie kawałki ale okruchy...
Jeżeli Jezus nie posłużył się nożem, to łamiąc a raczej szarpiąc chleb , o ile to był znany nam pszenno-żytni bochenek, na kawałki - każdy z 5ciu bochenków na 1000kawałków a raczej okruchów ze skórką lub bez, to wyszły mu zgniecione okruchy.
Tłum 5000ludzi raczej by tego dobrze nie przyjął, o ile uczniowie zanieśli by do nich te wygniecione i polepione okruchy, to pewnie słychać byłoby głosy:
"Co tu nam niesiecie, ciepnijcie to kurom a nie ludziom..."
Nie wiem czy uczniowie dali by radę wytłumaczyć że chleb to chleb i jeszcze żeby ludzie zagryzali po pół okrucha, to drugie pół wnet odrośnie...?

