Tolkiena lubię średnio, ale nie można stworzonemu przez niego światu pewnej spójności. Porównuję z Biblią dlatego, że świat Tolkiena jest sensowniej skonstruowany niż faktoidy biblijne. A już największym zdumieniem napawa mnie dobór pism w Biblii - dlaczego jedne są uznane przez KK, a drugie są apokryfami.
Biblię trzeba przyjąć na wiarę, tak samo jak można przyjąć na wiarę trylogię Tolkiena. Oczywiście porównanie do Tolkiena jest przerysowane.
Zastanawiające, że niektórzy ludzie są gotowi nawet umierać za bajki spisane przez innych ludzi żyjących na pustyni 2000 lat temu.
Biblię trzeba przyjąć na wiarę, tak samo jak można przyjąć na wiarę trylogię Tolkiena. Oczywiście porównanie do Tolkiena jest przerysowane.
Zastanawiające, że niektórzy ludzie są gotowi nawet umierać za bajki spisane przez innych ludzi żyjących na pustyni 2000 lat temu.

