ks. Piotr napisał(a):Nie wpajam cudzych prawd. Ja tylko przypominam czego jako dzieci się uczyliśmy(bo jak widzę to wiekszośc tu obecnych było kiedyś wierzących) Masz niestety rację wierzący praktykujący, a wierzący niepraktykujący to ogromna różnica. Ale jaką można mieć radość idąc do kościoła po to tylko, że sie musi...myśle, że lepiej jest zostać w domu i wogóle. ale z doświadczenia powiem Ci, że przychodzi taki wiek gdy na wszystko patrzysz inaczej.
A czyje prawdy wpajasz, jak nie cudze? 8O Sam to wszystko wymysliles? Tobie wpajano, teraz Ty wpajasz. Tak to dziala. Od wiekow. ;-)
Wiekszosc tutaj byla kiedys wierzaca rzeczesz... No, raczej!
Urodzilismy sie i wychowalismy w Polsce. Prawie kazdego z nas zaniesiono do chrztu, wyslano do Komunii, wybierzmowano... Nikt nie pytal. Ksiadz z mojej szkoly mawial, ze dla Boga nie istnieje cos takiego jak wierzacy-niepraktykujacy. Jesli sie wierzy, trzeba to udowadniac kazdego dnia. Drogowskaz? 10 przykazan! Ale z Twojego postu wynika, ze masz odmienne zdanie. Mozesz uscislic?
A ze przychodzi taki wiek, gdy na wszystko sie patrzy inaczej, wie kazdy, bo kazdemu przybywa lat. Gdy jest sie mlodym i silnym, nie mysli sie o starosci, chorobach i umieraniu. Nie mysli sie o zyciu wiecznym, bo doczesne wydaje sie tak dluuuuugie, ze prawie nieskonczone. I dopiero gdy przychodzi drzaca dlonia umiescic na glowie beret, w przerazajacej wiekszosci przypadkow jest on moherowy!


