Cała ta abiogeneza, ewolucja, powstanie człowieka itp. są dosyć spójne i logiczne. Wszystkie te zagadnienia są w gruncie rzeczy dosyć proste w głównych założeniach i nie potrzebna jest interwencja boska by powstało życie we wszechświecie rządzonym naszymi prawami fizycznymi.
:!::!::!::!::!::!::!:
Nie każda przyczyna musi mieć skutek (np. koniec wszechświata w wielkim chłodzie spowodowany spadkiem temperatury i wzrostem odległości pomiędzy zagęszczeniami materii oraz wzrostem entropii - nie musi mieć następstw, po prostu zamiera później ruch cząsteczek i czas "umiera", nie ma kolejnych skutków).
Jeśli odwrócimy strzałkę czasu (stosowane w teorii fizyki jako czas urojony) - analogicznie nie każdy skutek musi mieć przyczynę. Mamy właśnie tylko ten jeden problem - początek przyczynowo-skutkowego świata.
Czy nasza niewiedza jest wystarczającym powodem do przyjęcia istoty nadprzyrodzonej? W sumie po co nam taka istota?
Odpowiadam: bo chcemy żyć wiecznie i nadawać wszystkiemu sens. Egoistyczny tok myślenia i troszkę nielogiczny.
Druga sprawa: jeśli Bóg stworzył świat, to po co to zrobił skoro znał skutki?
:!::!::!::!::!::!::!:
Nie każda przyczyna musi mieć skutek (np. koniec wszechświata w wielkim chłodzie spowodowany spadkiem temperatury i wzrostem odległości pomiędzy zagęszczeniami materii oraz wzrostem entropii - nie musi mieć następstw, po prostu zamiera później ruch cząsteczek i czas "umiera", nie ma kolejnych skutków).
Jeśli odwrócimy strzałkę czasu (stosowane w teorii fizyki jako czas urojony) - analogicznie nie każdy skutek musi mieć przyczynę. Mamy właśnie tylko ten jeden problem - początek przyczynowo-skutkowego świata.
Czy nasza niewiedza jest wystarczającym powodem do przyjęcia istoty nadprzyrodzonej? W sumie po co nam taka istota?
Odpowiadam: bo chcemy żyć wiecznie i nadawać wszystkiemu sens. Egoistyczny tok myślenia i troszkę nielogiczny.
Druga sprawa: jeśli Bóg stworzył świat, to po co to zrobił skoro znał skutki?
"czy zbawienie choćby i całej ludzkości jest warte cierpienia choćby jednego niewinnego?"
Jak kochający i miłosierny Bóg mógłby patrzeć na dziewczynki gwałcone w Tajlandii, wojny domowe, najbardziej wymyślne tortury, dzieci chodzące z puchlinami głodowymi w ruinach domów w miastach toczonych wojnami domowymi itp.
Ja nie jestem jakoś przesadnie empatyczny, a jednak wymiękam kiedy widzę to wszystko - a jednak dobry Bóg nie wymięka i bawi się świetnie kontrolując rozpad promieniotwórczy w kwazarach w galaktyce M450 i jednocześnie słucha modlitw miliardów wiernych...
"zakładanie wierzących istnienia miłościwego Boga patrzącego bezczynnie na świat jest wręcz herezją".
Gdyby Bóg istniał i był taki jak opisują go wiary to byłoby to bardziej cudowne i nierealne niż spontaniczne wytworzenie wszechświata w nieznany nam sposób.
Moje wnioski:
1. Boga nie ma, więc nie należy się nim przejmować.
2. Lub Bóg jest ale ma nas gdzieś i nie wpływa na nasze życie, więc tak czy inaczej nie należy się nim przejmować.
zdania w cudzysłowie to cytaty, jednak niedokładne, lecz oddałem tylko sens, bo nie pamiętam słowo w słowo
Jak kochający i miłosierny Bóg mógłby patrzeć na dziewczynki gwałcone w Tajlandii, wojny domowe, najbardziej wymyślne tortury, dzieci chodzące z puchlinami głodowymi w ruinach domów w miastach toczonych wojnami domowymi itp.
Ja nie jestem jakoś przesadnie empatyczny, a jednak wymiękam kiedy widzę to wszystko - a jednak dobry Bóg nie wymięka i bawi się świetnie kontrolując rozpad promieniotwórczy w kwazarach w galaktyce M450 i jednocześnie słucha modlitw miliardów wiernych...
"zakładanie wierzących istnienia miłościwego Boga patrzącego bezczynnie na świat jest wręcz herezją".
Gdyby Bóg istniał i był taki jak opisują go wiary to byłoby to bardziej cudowne i nierealne niż spontaniczne wytworzenie wszechświata w nieznany nam sposób.
Moje wnioski:
1. Boga nie ma, więc nie należy się nim przejmować.
2. Lub Bóg jest ale ma nas gdzieś i nie wpływa na nasze życie, więc tak czy inaczej nie należy się nim przejmować.
zdania w cudzysłowie to cytaty, jednak niedokładne, lecz oddałem tylko sens, bo nie pamiętam słowo w słowo
