forge napisał(a):Nie oceniam tego i tamtego jednakowo, bo tu nie o ocenę z punktu wartości chodzi, a z punktu logiki i poznania.
[...]z punktu widzenia logiki[...]
[...] Naukowo [...]
Naukowo sprawę rozpatrując, to jesteśmy tylko mniej owłosionymi małpami z przerośniętymi mózgami. Jak już napisałem, nie rozumiesz że "chirurg nie może operować młotem kowalskim". A jeżeli zacznie, to narobi tylko bajzlu.
forge napisał(a):A gdzie istnieje męstwo, jak nie w umyśle Rotheina i jemu podobnych? I czemu nie istnieje w umysłach tamtych ludzi?
W czynach i charakterach ludzi mężnych.
hmmmm.....
"Celem zycia zbiorowego ma byc takie wydoskonalenie prawa, izby czlowiek mógl pod jego opieka kroczyc smialo a bezpiecznie, zwolniony od ogladania sie na sumienie i slusznosc. Lacinska cywilizacja pojmuje jednak te stosunki wrecz przeciwnie: prawo powinno ogladac sie nieustannie na sumienie i slusznosc. Kazda cywilizacja ma swoja etyke. Póki sobie z tego nie bedziemy zdawac sprawy, bedziemy tracic czas i energie na prózne rozprawy, nie wiodace do niczego. Nie przekonamy sie wzajemnie. Uznac etyke innej cywilizacji, znaczy to: przyswajac sobie cala te cywilizacje."
Feliks Koneczny, Zażydzenie
I tutaj panowie jest pies pogrzebany. Nie przekonamy się wzajemnie, bo i ja o wiatraku a wy o pierniku. Chcecie formułek bez wglądu w historię, jakgdyby formułki same dziś, teraz, na drzewie miały wyrosnąć albo z nieba spaść. Chcecie postępować wedle OBIEKTYWNYCH formułek - takich wobec których nie ma wątpliwości bo w całości są spisane, sprotokołowane, skategoryzowane i skodyfikowane. Niemożliwe! A właściwie możliwe, o ile zmechanizuje się totalnie wszelkie postępowanie ludzkie. Co znaczy OBIEKTYWNY? Mechaniczny! Gnostyczny! Bo widzicie, jeżeli nie czci się cnót najwyższych, jeżeli nie kultywuje się wartości najwznioślejszych, a chce się je w zamian tłumaczyć NAUKOWO, wówczas pozostaje pożegnać się z nimi. LAS formułek i zaklęć przysłania drzewa. Przykładacie kanibala z Afrykańskiego buszu do Spartaty i pytacie się "co takiego jest w tym Spartacie?". Porównujecie hitlerowców i ich obozy koncentracyjne do szlachetnego rycerstwa, i stwierdzacie "to męstwo to wymysł Rotheina czy kogoś innego; inni mają inne męstwo". Co było takiego w obrońcach Termopili że różnią się oni od chłopca który dziarsko i ODWAŻNIE wchodzi do zimnej wody? Co było takiego w powstańcach że różnią się oni od biznesmena który ODWAŻNIE stawia na giełdzie? Czym takim różni się narażający życie dla innych strażak biorący udział w niebezpiecznej akcji od miłośnika mocnych wrażeń który ODWAŻNIE dokonuje ryzykanckich wyczynów? Nie wiecie czym? Skoro nie widzicie jaka tutaj zachodzi JAKOŚCIOWA różnica, to nie ma o czym gadać. Nie przekonamy się wzajemnie. A nie przekonamy się bo wy chcecie DOWODÓW ODLANYCH Z BETONU. A skoro tak, to jak i reszcie ludzi, pozostaje wam przyjąć jedyne konkretne warunki istnienia - wchłanianie i wydalanie! I w ten sposób zmierzamy na cmentarz, gdzie czeka już grób w którym pogrzebiemy wszelkie wyższe, DUCHOWE aspiracje i całą wyższą kulturę. W ten sposób hodujecie w sobie bestie. Skoro nie wiadomo czym jest np. męstwo, to jak można je czcić? Jak można je kultywować? A zatem męstwo znika z horyzontu (znika ponieważ "można je sobie wybrać", jak masło w supermarkecie...jedno z setki innych marek maseł - wolny wybór! Ale ideały i cnoty nie wyrastają z wolnego wyboru TOWARÓW! Są czymś unikatowym na co trzeba zapracować, co trzeba wtłoczyć w charakter). Jak każda inna rzecz wartościowa. Pozostaje jedynie to, czego wartość można zmierzyć obiektywnie - wchłanianie i wydalanie. Rozumiecie o czym tutaj piszę? Czy już przewrotny DEMON ROZKŁADU każe wam to odczytywac zupełnie opatrznie, byle tylko pokazac butę i arogancję "intelektualizmu"?
Kiedyś napisałem cos takiego (do szuflady, takie moje interpretacje): >>W nicości wszystko jest na równi uprawomocnione - zarówno umiłowanie człowieka, jak i poćwiartowanie go, usmażenie i zjedzenie. Bo "dlaczego nie?" zapytuje sie Loki. Starożytni wierzyli że z Niego i Niej (Ask i Embla, Adam i Ewa, "Dąb i Lipa splecione razem", nasienie i łono) wywodzi się ludzkość. Całkiem słusznie. W wszechprzytłaczającej nicości jednak, Loki, przyjmując postać cynicznego filozofa-schyłkowca, pyta "a dlaczego nie Ask i Ask, Lipa i Lipa? Co w tym złego?". Nicość nie jest nawet zła. To szare prochy i popioły w których ostatecznie kona nawet sam spalający wszystko w dzikim szale zniszczenia Surtur.<< Wplotłem tutaj wątki mitologii Germańskiej, jednak nie te wątki sa ważne ale sens (choć wyobrażam sobie ze ogry zobaczą tylko wątek mitologiczny...). Zabawny jest ten trickster który niszczy nie zadawszy pytania, lecz przyduszony i do ściany przyciśnięty, stara się jakoś odbudować to co zniszczył. Ten cudak to ROZUM. Błazen przestaje jednak być zabawny, kiedy tylko niszczy (tj. mechanizuje, tak to tutaj należy rozumieć). A im bardziej samowolny, tym bardziej złowrogi ("Intelektualizm puszczony samopas, oderwany od innych warunków zycia duchowego, nie może działać inaczej, jak tylko przewrotowo" - Koneczny.). W końcu przynosi koniec (nie świata oczywiście. Koniec człowieka). Gmach wartości upada i płonie. Bo jak się ma ustać bezustannie podgryzany przez szczury?
Po co męstwo? Niepotrzebne. Wrogów tępimy zrzucając im bomby na głowy i zalewając ogniem z nieba nie widząc ich nawet na oczy; w cywilu mężni są niepotrzebni, wręcz kłopotliwi - od wszystkiego są urzędnicy, prawnicy, policjanci i paragrafiarstwo. Wszystko poukładane, mechaniczna specjalizacja w roju. Zbrodnia wpisana jest w statystykę - przewidziana i zracjonalizowana przez specjalistów. Człowiek musi tylko konsumować, i nie zajmować się innymi rzeczami. Jak ktoś za bardzo ma coś do powiedzenia to legion ogrów czeka w pogotowiu - "podzielimy włos na czworo, i będziemy dzielić tak długo, aż nic nie zostanie" to ich zawołanie. NIHIL!
Ech...
Początek końca. W jakich posępnych czasach przyszło mi żyć.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.

