merkaba napisał(a):Do tej pory chodzenie po wodzie kojarzyło nam się tylko i wyłącznie z Jezusem. Słysząc, że ktoś potrafi to robić patrzyliśmy na taką osobę z niedowierzaniem, a jednak to możliwe!
Pewna grupka zapaleńców postanowiła dokonać tego, co jest praktycznie nie do zrobienia i proszę! Udało im się! Wydaje się, że to zaprzeczenie wszystkim zasadom nauki, ale okazuje się, że chodzenie po wodzie jest w zasięgu ludzkiej nogi!
http://www.extreme.banzaj.pl/Chodzenie-p...-8336.html
A to jazda
Mi się nie kojarzyło raczej z Jezusem a częściej z karate kid i mistrzem Miyagi. On podobnie to tłumaczył jak ci kolesie dobiegający na 20-30m wgłąb jeziora. Ale nie sądziłam, że napięcie powierzchniowe wytrzyma ciężar czlowieka nawet lekkiego bez względu na to jak będzie biegł. Jednak wymyślili taką technikę biegu, że trochę to napięcie wytrzymuje. Oni mówią, że trzeba to dużo trenować. Może niedługo przebiegną na drugą stronę jeziora? Fajność

