Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.
...co nie zmienia faktu, że preferencje religijne i wyznanie są prywatną sprawą każdego człowieka. Ja tu nie widzę sprzeczności. To tylko ukłon państwa w stronę wierzących, że pozwala się im na urządzanie masówek typu "przyjazd papieża" i blokadę dróg przy okazji pielgrzymek. Natomiast wierzący mają w dupie państwo, które nie dość, że utrzymuje ich zafajdaną religię, to jeszcze toleruje warcholstwo. Poza tym w tym artykule stoi jak byk, że publicznie można manifestować swoją religijność przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie, a nie powoływanie się na Boga w Sejmie i debacie politycznej. Z tego, co się orientuję, Jarek Kaczyński nie jest aniołem, świętym, ani nawet ministrantem, a zbieranina tych nieszczęśników skanduje jego imię.
Teraz cytat z newsa:
Wcześniej ludzie czuwający pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim zapowiadali, że nie opuszczą tego miejsca, dopóki nie będzie oficjalnej zgody na budowę tam pomnika lub tablicy upamiętniającej ofiary.
Ciekawy jestem, jakby grupka satanistów rozpoczęła pikietę w środku świątyni w Licheniu, domagając się umieszczenia na fasadzie kościoła wielkiego pentagramu. Ciekawe, jaka byłaby reakcja władz.
...co nie zmienia faktu, że preferencje religijne i wyznanie są prywatną sprawą każdego człowieka. Ja tu nie widzę sprzeczności. To tylko ukłon państwa w stronę wierzących, że pozwala się im na urządzanie masówek typu "przyjazd papieża" i blokadę dróg przy okazji pielgrzymek. Natomiast wierzący mają w dupie państwo, które nie dość, że utrzymuje ich zafajdaną religię, to jeszcze toleruje warcholstwo. Poza tym w tym artykule stoi jak byk, że publicznie można manifestować swoją religijność przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie, a nie powoływanie się na Boga w Sejmie i debacie politycznej. Z tego, co się orientuję, Jarek Kaczyński nie jest aniołem, świętym, ani nawet ministrantem, a zbieranina tych nieszczęśników skanduje jego imię.
Teraz cytat z newsa:
Wcześniej ludzie czuwający pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim zapowiadali, że nie opuszczą tego miejsca, dopóki nie będzie oficjalnej zgody na budowę tam pomnika lub tablicy upamiętniającej ofiary.
Ciekawy jestem, jakby grupka satanistów rozpoczęła pikietę w środku świątyni w Licheniu, domagając się umieszczenia na fasadzie kościoła wielkiego pentagramu. Ciekawe, jaka byłaby reakcja władz.

