Najtrudniej jest dostrzec jakieś zjawisko będąc zbyt daleko od niego lub zbyt blisko. Potrzebna jest perspektywa i dystans taki który pozawala ocenić całość a jednocześnie nie tracić szczegółów. Stąd wiele osób w Polsce ma problemy będąc zbyt blisko na ogarnięcie całości. Nie wytworzył się w Polskich realiach model poszanowania autonomii kościoła jak i sfery państwa. Nie istnieje wzorzec z Sevres laickiego porządku definiującego jednoznacznie granice. W Wielkiej Brytanii taki model istnieje i ma się dobrze, wbrew temu co niektórzy sugerują. Zarówno państwo reprezentowane przez rząd jak i kościół anglikański pomimo formalnego związku respektują się wzajemnie. Doskonale kościół anglikański to rozumie ponieważ gdyby zaczął uzurpować sobie miejsce zbyt blisko rządu to mogło by się to skończyć tak, że wylądowałby w skansenie. Tak samo jest z królową, głową państwa, która już jest faktycznie w skansenie. Z pożytkiem dla przemysłu turystycznego i z pożytkiem dla świeckiego rządu.
Ceremonia świecka zawieszenia tablicy w Pałacu jest jawnym pogwałceniem takiej autonomii. W Pałacu a nie w kaplicy -kaplica nie jest autonomiczną jego częścią. Funkcja publiczna prezydenta nałożyła się na funkcje religijną prezydenta jako członka kościoła katolickiego. Odrębnym zagadnieniem jest sam fakt istnienia w Pałacu Prezydenckim, który nie jest rezydencją królów a rezydencją reprezentanta narodu wybranego w drodze demokratycznych wyborów. Prywatna wiara prezydenta powinna pozostawać tam gdzie jest jej miejsce, w sferze prywatnej.
To, że brak jest zdefiniowanej jasno granicy gdzie przebiega separacja państwa i kościoła nie odbiera nikomu prawa od krytykowania władzy za jej nieustanne przekraczanie. Politycy bardzo często ulegają korupcji władzy. Podobnie jak niektórzy admini na tym forum. Należy o tym nieustannie mówić.
Prawo zna sytuacje, gdzie na przykład dochodzi do dyskryminacji, tzw mobbingu, wykorzystania seksualnego. Wszystkie te sytuacje są niezwykle ogólnie zdefiniowane w kodeksie. Ale pomimo tego zapadają wyroki skazujące. Jeśli postulat świeckiego państwa i wzajemnej autonomii jest również zbyt rozmyty w definicji to nie zwalnia nas z przywileju sądzenia. W moim osądzie w tym przypadku jak i wielu innych taka autonomia jest gwałcona. Należy tylko spojrzeć na to z dystansu.
Ceremonia świecka zawieszenia tablicy w Pałacu jest jawnym pogwałceniem takiej autonomii. W Pałacu a nie w kaplicy -kaplica nie jest autonomiczną jego częścią. Funkcja publiczna prezydenta nałożyła się na funkcje religijną prezydenta jako członka kościoła katolickiego. Odrębnym zagadnieniem jest sam fakt istnienia w Pałacu Prezydenckim, który nie jest rezydencją królów a rezydencją reprezentanta narodu wybranego w drodze demokratycznych wyborów. Prywatna wiara prezydenta powinna pozostawać tam gdzie jest jej miejsce, w sferze prywatnej.
To, że brak jest zdefiniowanej jasno granicy gdzie przebiega separacja państwa i kościoła nie odbiera nikomu prawa od krytykowania władzy za jej nieustanne przekraczanie. Politycy bardzo często ulegają korupcji władzy. Podobnie jak niektórzy admini na tym forum. Należy o tym nieustannie mówić.
Prawo zna sytuacje, gdzie na przykład dochodzi do dyskryminacji, tzw mobbingu, wykorzystania seksualnego. Wszystkie te sytuacje są niezwykle ogólnie zdefiniowane w kodeksie. Ale pomimo tego zapadają wyroki skazujące. Jeśli postulat świeckiego państwa i wzajemnej autonomii jest również zbyt rozmyty w definicji to nie zwalnia nas z przywileju sądzenia. W moim osądzie w tym przypadku jak i wielu innych taka autonomia jest gwałcona. Należy tylko spojrzeć na to z dystansu.
