Argen napisał(a):No dobra. Nudzi mi się to pociągnę jeszcze tą dyskusję.Wyszedłbyś z psem na spacer zamiast dyskutować o obliczach śmierci

Argen napisał(a):To Ty utożsamiasz człowieka z układem nie ja. Analogicznie pytanie by brzmiało: podczas, gdy w mózgu zachodzi proces jakim jest świadomość w mózgu powstają fale jakieś tam, gdy zaś nie jest to i fal nie ma. Czy w takim wypadku mózg staje się innym mózgiem kiedy fale przestają przezeń płynąć?Może posłużę się słowami twórcy polskiej szkoły cybernetyki:
Marian Mazur napisał(a):Wskutek nierozróżniania rejestratów i korelatów powstało w psychologii wiele problemów pozornych.Rejestraty to coś w rodzaju poustawianych synaps a korelaty to już sygnały biegnące między neuronami w organicznym mózgu.
(...) na czas nieprzytomności znikają jedynie korelaty, pozostają zaś rejestraty, dzięki czemu po obudzeniu mogą powstać takie korelaty, jakie były przed zaśnięciem. To samo jak z wodą i szklanką - woda w szklance ma taki sam kształt jak szklanka, i znów będzie go miała, gdy się ją ze szklanki wyleje, a potem wleje ponownie. Wyjaśnia to również, dlaczego człowiek obudzony uważa się za tego samego "ja", za którego uważał się przed zaśnięciem. Na to poczucie nie ma też wpływu odbywająca się w organizmie wymiana komórek, gdyż od niej rozkład przewodności, stanowiący rejestraty, nie zależy. Podobnie jak w sieci wodociągowej nie zmienia się przewodność rur wymienianych na nowe.
Marian Mazur napisał(a):(...) możliwe są dwie sytuacje:
- albo istnieje tylko rejestrat informacji, tj. przewodność między dwoma elementami substancji (elementy te są komunikatami biernymi),
- albo oprócz rejestratu informacji istnieje również korelat informacji, tj. moc płynąca między elementami o różnych potencjałach (potencjały te są komunikatami czynnymi).
Na przykład płyta gramofonowa jest zbiorem rejestratów, którymi są przewodności rowków powstałych przy nagrywaniu płyty. Przy odgrywaniu płyty powstają ponadto korelaty w postaci następstwa dźwięków.
Mówiąc lapidarnie, różnica między rejestratami a korelatem jest jak różnica między kształtem pustej szklanki a kształtem wody w tej szklance. Jeżeli kształt ten jest interesującą nas informacją, to kształt pustej szklanki jest rejestratem, a kształt wlanej tam wody jest korelatem. Szklanka może być pusta (sam rejestrat) albo napełniona (rejestrat wraz z korelatem).
Argen napisał(a):Pytanie:Ja uważam człowieka za system cybernetyczny (słowa układ i system używam zamiennie, jako oznaczające to samo).
Co Argena to interesuje skoro nie utożsamia człowieka z układem?
I to nie pierwszy lepszy system cybernetyczny, ale cybernetyczny system autonomiczny.
Ja uważam, że każdy żywy organizm pełzający po tej planecie jest cybernetycznym systemem autonomicznym.
Czyli każdy organizm należy do szerszej kategorii obiektów - cybernetycznych systemów autonomicznych.
System taki:
- ma zdolność sterowania się i zdolność przeciwdziałania utracie zdolności sterowania,
- jest zdolny do utrzymywania się w równowadze funkcjonalnej pomimo zmian zachodzących w otoczeniu,
- dąży do utrzymywania swojej egzystencji,
- funkcjonuje we własnym interesie.
To może Ty również zdefiniujesz czym dokładnie jest dla Ciebie człowiek?
Argen napisał(a):Nie przestanie, bo jest świadomy. Skoro jest świadomość (czyli człowiek w moim mniemaniu) to ten człowiek będzie się po prostu zmieniał.Proszę bardzo, wykonaj "transhumanitarny" eksperyment myślowy:
Jak to kiedy? Wtedy kiedy go zniszczymy. Czyli wyłączymy świadomość. Do tego chyba już doszliśmy wcześniej.
Następne pytania egzaminatorze poproszę.
Mamy całkiem zdrowego, normalnego człowieka dorosłego.
Z biegiem czasu, gdy jego ciało biologiczne zaczęło zawodzić, wymieniano mu kolejno różne części ciała na sztuczne: serce, kończyny, nerki, aż w końcu jedynym oryginalnym-biologicznym elementem był odżywiany mózg. Jednak i po niego zaczęły sięgać zęby czasu, a więc rozpoczęto powolną wymianę neuronów w jego mózgu na sztuczne neurony o niemalże identycznych własnościach i charakterystyce działania. Oczywiście wymiana neuronów na sztuczne zachodziła w czasie, w którym człowiek ten był w pełni świadomy. Podczas tego długotrwałego procesu nie zauważono, aby psychika tego człowieka zmieniła się. Po dłuższym czasie cały mózg składał się już z nieorganicznych elementów.
Na początku tego eksperymentu mamy biologicznego człowieka - Jana Kowalski, a na końcu kupę żelastwa i elektroniki w postaci cyborga.
Rozumiem Argen, że dla Ciebie, ten cyborg, nie posiadający choćby jednej żywej komórki zawierającej DNA, jest człowiekiem, bo podczas przemiany był przecież świadomy.
Należy mu się również prawna ochrona życia jak innym ludziom, tak?
Czy "żelazny" Jan Kowalski z końca eksperymentu jest tym samym Janem Kowalskim którym był na początku?
Argen napisał(a):Bo zespół Sugababes to nazwa, a nie określony przedmiot. Innymi słowy: jeśli istnieje zespół o nazwie Suggababes to nie mogę powiedzieć, że taki zespół nie istnieje, nieprawdaż?W pytaniu nie była mowa o tym, czy nazwa zespołu - "Sugababes" nadal istnieje, ale czy zespół Sugababes nadal istnieje.
Uległeś magii słów i z trwania nazwy wywnioskowałeś trwanie układu.
Marian Mazur napisał(a):Nazwy mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości, wystarczy więc posługiwać się nazwami, ażeby wszystkim było wiadomo, o czym jest mowa.
Przeświadczenie to jest podłożem " magii słów " - na czym ona polega, objaśnię za pomocą zmyślonej przeze mnie tym celu następującej opowiastki.
Przed pięciuset laty założono dwa uniwersytety, jeden w mieście Rogowie, drugi w mieście Makowie, obsadzając je wybitnymi uczonymi. Dalsze jednak losy tych uczelni potoczyły się odmiennymi drogami.
Wkrótce po założeniu Uniwersytetu Rogowskiego jego kadra naukowa uległa rozproszeniu po innych uniwersytetach, a na jej miejsce przyszli ludzie mierni, którzy zostawili po sobie jeszcze gorszych następców, tematycznie przerzucano się na coraz to nowe kierunki, w żadnym nic godnego uwagi nie osiągając, i tak pozostało do dziś.
Natomiast kadra Uniwersytetu Makowskiego zapoczątkowała niezwykle żywą działalność, którą rozwijali równie znakomici następcy, przenosili się tam uczeni z innych uniwersytetów, Uniwersytet Makowski cieszył się międzynarodową renomą, i tak minęło 480 lat. Wówczas rząd uznał, że Maków jest za małym miastem na taką uczelnię, powinna się ona mieścić raczej w Tarnowie, dokąd też przeniesiono prawie całą kadrę i utworzono Uniwersytet Tarnowski.
W rezultacie dziś mówi się o "pięćsetletniej tradycji" Uniwersytetu Rogowskiego, chociaż był on i jest niewiele wart i o jakiejkolwiek tradycji nie może być mowy. Natomiast nikt nie mówi o tradycji Uniwersytetu Tarnowskiego, bo cóż za tradycję może mieć uniwersytet istniejący zaledwie 20 lat, pomimo że on właśnie ma tradycję, i to pięćsetletnią.
Ten poglądowy przykład uwydatnia właśnie "magię słów". Zamiast brać pod uwagę system, rzeczywistość, bez względu na to, czy bywa on określany taką czy inną nazwą, bierze się pod uwagę nazwę, bez względu na to, czy określa ona taki czy inny system. Zamiast utrzymywania nazwy, dopóki trwa system - z trwania nazwy wnosi się o trwaniu systemu.
Takie traktowanie spraw jest bardzo rozpowszechnione, toteż często prowadzi do popełniania błędów, wynikających z poglądów lub decyzji uzależnionych od nazw zamiast od systemów bądź do popełniania nadużyć opartych na wprowadzaniu innych w błąd przez utrzymywanie nazwy, pomimo że system się zmienił, lub przez zmianę nazwy, chociaż system pozostał ten nie zmieniony.
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!


