zielony napisał(a):No, raczej nie... Sejfujesz grę, powielasz sejf na kilku nośnikach i uruchamiasz na kilku komputerach. W punkcie 00 każdego wznowienia gry masz kontynuację Tego Kowalskiego. Nieskończenie mały odcinek czasu potem, masz innego Kowalskiego, różniącego się od pozostałych. Niezależnie od miejsca i czasu wznowienia.Teleportacja miała służyć celom transportowym.
Transport to przykładowo przenoszenie obiektu o niezerowej masie spoczynkowej z miejsca A do miejsca B.
Jan Kowalski ma być przetransportowany z miejsca A (Ziemia) do miejsca B (Księżyc). Na Ziemi, w ułamku sekundy zostaje zamrożony, zeskanowany. Jego opis zostaje wysłany z prędkością światła na Księżyc i tam, również w ułamku sekundy, zostaje zbudowany obiekt wg opisu, i rozmrożony.
Pierwszymi słowami nowego Jana na księżycu były: "gra muzyka".
On od tego momentu wiedzie życie z fałszywymi wspomnieniami.
Ale pytanie jest takie co się dzieje z Janem Kowalskim na Ziemi?
Ostatnie co się tam działo, to zamrożenie i skanowanie Jana.
Co się z nim stało później?
Argen napisał(a):No zakonserwowałem Cię idealnie. I nigdy potem nie włączyłem. Skoro o śmierci nie może być mowy to czym się zatem różni stan, w który Cię wprowadziłem od takiej śmierci właśnie? Różniłby się jedynie tym, że Twój nośnik nadal istnieje, ale w zasadzie co to dla Ciebie w takiej sytuacji zmienia? Ty, Twoje ego przestałoby istnieć innymi słowy byłby dla Ciebie już jedynie stan jaki pamiętamy sprzed naszego narodzenia (czyli wielkie nic). Jeśli faktycznie to byłby "człowiek" to co w takim wypadku on w ogóle znaczy? Możemy jego definicję do czegoś takiego sprowadzić, ale jak dla mnie to nie oddaje to tego czym jesteśmy ja, czy Ty. No i zostawia nam coś co się niczym w zasadzie nie różni od kamienia.Ty mnie nie włączyłeś. Dobrze, ale co było dalej?
Twój czas nadszedł i umarłeś. Czy ktoś mnie później włączył?
Czy może mnie podtrzymywano w takim stanie aż do końca trwania Wszechświata i dopiero wówczas umarłem razem z innymi?
Nie zapominaj Argen, że aby utrzymywać mnie w stanie zawieszenia, w którym, moja struktura nie zmienia właściwości i zawartości, trzeba wkładać energię. Ona sama się nie włoży. Kamień nie dość, że nie zawiera żadnych dodatkowych informacji poza tymi, które wynikają ściśle z praw fizyki, to jeszcze nie jest w żaden sposób chroniony przed wzrastającą entropią.
System autonomiczny może dysponować mocą fizjologiczną, czyli przetwarzaną w samym systemie autonomicznym, ale może także dysponować mocą socjologiczną, przetwarzaną w otoczeniu systemu autonomicznego. Źródłem mocy socjologicznej człowieka może być posiadanie zasobów przyrody (minerały, rośliny, zwierzęta), maszyn, pieniędzy, władzy, rodziny, przyjaciół, kredytu, uprawnień, ubezpieczeń itp.
Powiedziałbym, że w czasie zawieszenia, wykorzystywana jest właśnie moc socjologiczna.
Argen napisał(a):Jeśli sprawa wygląda tak jak została przedstawiona przez Ciebie to będąc konsekwentnym chyba będę musiał się zgodzić...Co to jest śmierć?
Wikipedia napisał(a):Śmierć (łac. mors, exitus letalis) – stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia, spowodowany nieodwracalnym zachwianiem równowagi funkcjonalnej i załamaniem wewnętrznej organizacji ustroju.Jeżeli potrafimy zamrażać, przechowywać i rozmrażać bez powodowania nieodwracalnych uszkodzeń, to znaczy, że zamrożony system autonomiczny nie jest martwy. Zachwianie jego równowagi funkcjonalnej (zablokowanie możliwości sterowania przez zamrożenie) jest odwracalne.
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!

