To zależy, jak na to spojrzeć. Złożenie podpisanego przez siebie pisma z oświadczeniem o opuszczeniu organizacji jest aktem ważnym w rozumieniu prawa cywilnego. Nie ma co prawda w Polsce jeszcze zbyt wielu spraw sądowych na linii obywatel-KK, w których ten akt odgrywałby znaczącą rolę. Jak na razie jest tylko kilka przepychanek z GIODO, niemniej z orzecznictwa wynika, że akt wystąpienia jest przez polski sąd rozpoznawany:
Wskazać należy, iż do wniosku z dnia [...] listopada 2010 r. skierowanego do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych skarżący dołączył świadectwo chrztu wystawione w dniu [...] września 2010 r. przez Rzymsko-Katolicką Parafię [...], z którego wynika, iż R. P. B. wystąpił z Kościoła zgodnie z prawdą materialną – do aktu dokonanego [...] listopada 1992 r. w Parafii [...]. Brak jakiegokolwiek odniesienia się przez organ do tego dokumentu w świetle uzyskanych od proboszcza Parafii Rzymsko-Katolickiej [...] informacji z dnia [...] stycznia 2011 r., iż w kartotece parafialnej pod adresem [...] nie figuruje osoba o nazwisku R. B., powoduje że powołanie się na treść art. 43 ust. 2 ustawy jako podstawę do umorzenia przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych postępowania z wniosku R. B. jest nieprawidłowe.
(Sprawa R. Biniasa)
Z drugiej strony, polskie prawo nie rozpoznaje i nie uwzględnia w żaden sposób roszczeń KK co do mojego (czy czyjegokolwiek) podlegania pod prawo kościelne. Kiedy KK mówi, że zawsze będę katoliczką, to nic to nie znaczy w sensie prawnym. Kiedy ja mówię, że wystąpiłam z KK, to ma to znaczenie dla sądu. Jest różnica?
*Ochrona danych osobowych to jeszcze osobna kwestia, ponieważ prawo wyraźnie faworyzuje tutaj Kościół.
Wskazać należy, iż do wniosku z dnia [...] listopada 2010 r. skierowanego do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych skarżący dołączył świadectwo chrztu wystawione w dniu [...] września 2010 r. przez Rzymsko-Katolicką Parafię [...], z którego wynika, iż R. P. B. wystąpił z Kościoła zgodnie z prawdą materialną – do aktu dokonanego [...] listopada 1992 r. w Parafii [...]. Brak jakiegokolwiek odniesienia się przez organ do tego dokumentu w świetle uzyskanych od proboszcza Parafii Rzymsko-Katolickiej [...] informacji z dnia [...] stycznia 2011 r., iż w kartotece parafialnej pod adresem [...] nie figuruje osoba o nazwisku R. B., powoduje że powołanie się na treść art. 43 ust. 2 ustawy jako podstawę do umorzenia przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych postępowania z wniosku R. B. jest nieprawidłowe.
(Sprawa R. Biniasa)
Z drugiej strony, polskie prawo nie rozpoznaje i nie uwzględnia w żaden sposób roszczeń KK co do mojego (czy czyjegokolwiek) podlegania pod prawo kościelne. Kiedy KK mówi, że zawsze będę katoliczką, to nic to nie znaczy w sensie prawnym. Kiedy ja mówię, że wystąpiłam z KK, to ma to znaczenie dla sądu. Jest różnica?
*Ochrona danych osobowych to jeszcze osobna kwestia, ponieważ prawo wyraźnie faworyzuje tutaj Kościół.
http://www.mixed.blox.pl
Życie ateistki z katolikiem
Grupa wsparcia dla opuszczających Kościół Katolicki (FB)
Życie ateistki z katolikiem
Grupa wsparcia dla opuszczających Kościół Katolicki (FB)

