Ziemkiewicza, ponieważ zaprzedał się całkowicie PiSowi i został genetycznym patriotą w każdym tego słowa znaczeniu, można już traktować jako reprezentatywnego dla tego środowiska. Zatem jako reprezentant napisał Ziemkiewicz artykuł "Smród kłamstwa"
I dalej, jak to bezwstydne kłamstwo Lisa sobie egzystuje i nikt go nie napiętnuje
Dla genetycznych patriotów, aby wzrost o 2/3 doprowadził do poziomu 120 000, musiał nastąpić ów wzrost z poziomu ... 40 000 egzemplarzy. :lol2:
Taki jest poziom tego środowiska, i ci ludzie chca Polakami rządzić.
elemntarne, na poziomie podstawówki rachunki, wskazują, że pierwotna, przedlisowska sprzedaż "Wprost" musiała wynosić 72 tysiące egzemplarzy i rzeczywiście w najniższym punkcie tyle wynosiła.
Czyli Lis mówił prawdę (co najwyżej troszkę naciągnął), a przeceiż cały artykuł oparty jest na tezie o bezkarnym kłamstwie Lisa. Mimo to, Ziemkiewicz, kiedy już co bystrzejski komentatorzy wytknęli mu nieuctwo, pisze:
To jest pomyłka drobna i nieistotna... :evil: Coś co zmienia sens ziemkiewiczowskiego felietonu o 180 stopni jest drobne i nieistotne
Czyli także inne "kłamstwa" z felietonu Ziemkiewicza trzeba traktowac jako "drobne i nieistotne". Np "kłamstwo smoleńskie", tez tam wyliczone. Podobnie jak z "Wprost" w tej sprawie również łżą genetyczni patrioci, a nie ci, których owi patrioci o kłamstwo posądzają
Cytat:
Tomasz Lis, odchodząc z poważnego kiedyś tygodnika "Wprost", [...] pochwalił się w wydanym oświadczeniu, że zwiększył sprzedaż tygodnika o dwie trzecie. Jego samochwalstwo zostało szeroko rozpowszechnione, wisi od ponad tygodnia w internecie i nie słyszałem, żeby gdziekolwiek wzbudziło zastanowienie.
Według danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy, średnia sprzedaż "Wprost" w roku 2011 wyniosła 97 tysięcy egzemplarzy.[...] Ponad to, co sprzedawał, rozdawał tymi metodami "Wprost" jeszcze nieco ponad 20 tysięcy egzemplarzy [...] Nawet to, nawet po zaokrągleniu do 120 tysięcy, oznacza, że aby przechwałki Lisa były prawdą, "rozpowszechnianie płatne razem" tygodnika w momencie przejęcia go przez nową ekipę musiało wynosić 40 tysięcy egzemplarzy.
I dalej, jak to bezwstydne kłamstwo Lisa sobie egzystuje i nikt go nie napiętnuje

Dla genetycznych patriotów, aby wzrost o 2/3 doprowadził do poziomu 120 000, musiał nastąpić ów wzrost z poziomu ... 40 000 egzemplarzy. :lol2:
Taki jest poziom tego środowiska, i ci ludzie chca Polakami rządzić.

elemntarne, na poziomie podstawówki rachunki, wskazują, że pierwotna, przedlisowska sprzedaż "Wprost" musiała wynosić 72 tysiące egzemplarzy i rzeczywiście w najniższym punkcie tyle wynosiła.
Czyli Lis mówił prawdę (co najwyżej troszkę naciągnął), a przeceiż cały artykuł oparty jest na tezie o bezkarnym kłamstwie Lisa. Mimo to, Ziemkiewicz, kiedy już co bystrzejski komentatorzy wytknęli mu nieuctwo, pisze:
Cytat:
Faktycznie, muszę się już po zamieszczeniu felietonu przyznać do popełnionej w nim - oczywistej zresztą - omyłki: więcej o dwie trzecie to nie to samo, co trzy razy więcej. Niemniej, jest to pomyłka drobna i dla sensu felietonu nieistotna.
To jest pomyłka drobna i nieistotna... :evil: Coś co zmienia sens ziemkiewiczowskiego felietonu o 180 stopni jest drobne i nieistotne
Czyli także inne "kłamstwa" z felietonu Ziemkiewicza trzeba traktowac jako "drobne i nieistotne". Np "kłamstwo smoleńskie", tez tam wyliczone. Podobnie jak z "Wprost" w tej sprawie również łżą genetyczni patrioci, a nie ci, których owi patrioci o kłamstwo posądzają

