Oburzona z Wall Street nie może zrozumieć jak to się stało, że nie ma pracy. Wydała ona 96 tysięcy dolarów na studia transgenderowe o gejach i lesbijkach w języku hiszpańskim i kapitaliści pozbawili ją zarobku. Trudno mówić o większym skandalu. Już rozumiem protesty oburzonych z Wall Street. Jest jednak nadzieja dla absolwentki tego arcyważnego kierunku. Może przyjechać do Polski, która cierpi na deficyt prawdziwych intelektualistów.
Wydanie prawie 100 tysięcy zielonych na studia o gejach, lesbijkach i innych mniejszościach seksualnych jest poważną decyzją. Jak jeszcze robi się to w języku hiszpańskim to można oczekiwać, że przynajmniej ta kwota zwróci się w ciągu dwóch lat. Jednak współczesny kapitalizm, który wyhodowali wredni brzuchaci wyzyskiwacze rodem z „Obywatela Kaina”, nie pozwala na rozwinięcie skrzydeł współczesnym intelektualistom, którzy wrażliwi są na krzywdę mniejszości. Niestety w dzisiejszym paskudnym świecie „chciwość jest dobra”- jak mawia Gekko z, nomen omen, filmu „Wall Street”. A chciwość nie jest domeną studentów transgenderowego kierunku studiów w języku hiszpańskim. Niestety trzeba powiedzieć sobie jasno- brak pracy dla oburzonego z Wall Street jest przejawem dyskryminacji i powinien być piętnowany.
Uważam, że studenci transdenderowych studiów o gejach i lesbijkach w języku hiszpańskim powinni z mocy prawa dostawać pracę. Polska jest znakomitym przykładem kraju, gdzie brakuje specjalistów w tej dziedzinie nauki. Nasze przedszkola i żłobki nie poznały czym jest istota transgenderowej nauki w języku hiszpańskim. Ba, my nawet jeszcze nie doszliśmy do tego by nasi licealiści zakładali prezerwatywę na banana! U nas zakłada się ją na marchewkę i to na dodatek tylko w gimnazjum. W ramach uświadamiania zacofanych polskich uczniów pokrzywdzenie absolwenci z Wall Street nie musieliby nawet specjalnie się wysilać na lekcjach. Wystarczyłoby samo puszczanie filmów Pedro Almodovara na dvd. Najlepszym byłby do tego „Wszystko o mojej matce”. W języku hiszpańskim rzecz jasna.
Łukasz Adamski
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/s...um=twitter
[COLOR="Magenta"]Jak coś cytujemy, to albo w quocie, albo w kursywie.
-exodim[/COLOR]
Wydanie prawie 100 tysięcy zielonych na studia o gejach, lesbijkach i innych mniejszościach seksualnych jest poważną decyzją. Jak jeszcze robi się to w języku hiszpańskim to można oczekiwać, że przynajmniej ta kwota zwróci się w ciągu dwóch lat. Jednak współczesny kapitalizm, który wyhodowali wredni brzuchaci wyzyskiwacze rodem z „Obywatela Kaina”, nie pozwala na rozwinięcie skrzydeł współczesnym intelektualistom, którzy wrażliwi są na krzywdę mniejszości. Niestety w dzisiejszym paskudnym świecie „chciwość jest dobra”- jak mawia Gekko z, nomen omen, filmu „Wall Street”. A chciwość nie jest domeną studentów transgenderowego kierunku studiów w języku hiszpańskim. Niestety trzeba powiedzieć sobie jasno- brak pracy dla oburzonego z Wall Street jest przejawem dyskryminacji i powinien być piętnowany.
Uważam, że studenci transdenderowych studiów o gejach i lesbijkach w języku hiszpańskim powinni z mocy prawa dostawać pracę. Polska jest znakomitym przykładem kraju, gdzie brakuje specjalistów w tej dziedzinie nauki. Nasze przedszkola i żłobki nie poznały czym jest istota transgenderowej nauki w języku hiszpańskim. Ba, my nawet jeszcze nie doszliśmy do tego by nasi licealiści zakładali prezerwatywę na banana! U nas zakłada się ją na marchewkę i to na dodatek tylko w gimnazjum. W ramach uświadamiania zacofanych polskich uczniów pokrzywdzenie absolwenci z Wall Street nie musieliby nawet specjalnie się wysilać na lekcjach. Wystarczyłoby samo puszczanie filmów Pedro Almodovara na dvd. Najlepszym byłby do tego „Wszystko o mojej matce”. W języku hiszpańskim rzecz jasna.
Łukasz Adamski
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/s...um=twitter
[COLOR="Magenta"]Jak coś cytujemy, to albo w quocie, albo w kursywie.
-exodim[/COLOR]
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!

