Ja bym to nazwał raczej krytyką literacką. Pan Posacki zapewne przestrzega przed zmarnowaniem czasu na dość miałką lekturę.
Krytykom literackim też płacimy z państwowej kiesy.
Krytykom literackim też płacimy z państwowej kiesy.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
