[chireadan]

No nie, proszę - nie porównuj okaleczonej, cierpiącej kobiety bez twarzy ze zdrowym byczkiem, który myśli, że lepiej by mu było w damskim ciele.

Wielu tych ludzi jest tak samo okaleczonych, lub czuję się nawet bardziej okaleczonych; i to nie z ich winy. Istnieją ludzie którzy rodzą się wyposażeni w genitalia męskie i genom osobnika męskiego jednak pod wpływem bliżej jeszcze nieustalonych zaburzeń w okresie rozwoju mózgu, najprawdpodobniej w pierwszych miesiącach po urodzeniu, rozwija się u nich psychika taka jak u kobiet, i czują się kobietami. Jest to wybitnie przykra choroba. Dlaczego odmówić takim ludziom prawa do leczenia ? Sami za nie płacą. A, no tak to jest "liberalizm" w wykonaniu konserwatywnym. A ja znałem takiego człowieka, który nawet ruchy miał kobiecie, i to mimowolnie. Nie chodził na żadne spotkania, nie brał hormonów, ubierał się normalnie choć mówił że cierpi, że nienawidzi swojego ciała, że każdej nocy ma związane z nim koszmary. Chodził zresztą zawsze struty. A rodzina próbowała go wyleczyć próbując przymusić go do małżeństwa pod groźbą rozpowiedzenia wszystkim o jego problemach. Tu nie doszło do żadnej tragedii, ale wśród takich osób notuje się znaczny odsetek samobójstw.

Seksuologia nie jest nauką, ani seksuolodzy nie są dla mnie żadnymi autorytetami w dziedzinie nauki. Także sobie daruj.

Seksuologia kliniczna (z naciskiem na drugie słowo) jest dziedziną medycyny. To kto zostaje seksuologami zależy często od przepisów regulujących specjalności bo to dziedzina interdyscyplinarna. Z pogranicza psychiatrii i ginekologii, lub rzadko neurologii. Podobnie jak płynna jest dziedzina między urologią i andrologią.* W polsce seksuologia kliniczna może być AFAIK wydana jako specjalność z dziedziny psychiatrii. Psychiatria jest dziedziną nauki, bo psychiatria kliniczna jest specjalnością z zakresu medycyny. Podobnie ginekologia. I żadne zaklinania tego nie zmienią. No ale gdy np. exodim będzie miał za 20 lat jakieś problemy w swoim związku (oczywiście nie bierze takiej możliwości teraz pod uwagę), to co ? Nie pójdzie do seksuologa, bo to nie dziedzina nauki ? Może do księdza ? Kościół to ostoja nauki; najlepiej do ojca Knotza. Albo tego od http://lp33.de Dla niektórych liczy się tylko metoda naukowa. Ale matematyka też nie jest nauką. A co jeśli coś nieźle się sprawdza, jak seksuologia; to że nie jest nauką neguje wiedzę seksuologa o seksie i płci, i prawie wydawania opinii ? Ktoś zna się lepiej ? No tak, neguje bo seksuolog to na ogół lewak. Jakoś religii nie krytykuje się na tym forum za to że nie jest nauką.

* - Znany w Polsce Lew-Starowicz jest psychiatrą i seksuologiem klinicznym; występował przeto jako biegły w sprawach o przestępstwa na tle seksualnym. Seksuologiem nazywano też Michalinę Wisłocką choć była nie psychiatrą a ginekologiem. Dlatego że w skład seksuologii wchodzi też m. in wiedza o działaniu kobiecych narządów rozrodczych, procesach hormonalnych, itd. Ginekologiem był również jeden z największych seksuologów europy; Teodor van de Welde. Nie wiem jak obecnie stoi to w polsce w kwestii zawodu lekarza.

Paradoksem jest też; że exodim przy każdej okazji podkreśla że X czy Y to nie nauka. Ale gdy ja poparłem pewną tezę z którą exodim się nie zgadzał stanowiskiem lekarza i znawcy farmakologii pisząc że ma on tytuł dr n. med. ; exodim natychmiast przywołał eksperyment wykonany przez.... nie naukowca, a psychologa społecznego; (wprawdzie naukowy metodycznie), niejakiego Milgrama, mówiący że człowiek jest gotowy wierzyć we wszystko co powie pan A.B jeżeli tylko pan A.B jest naukowcem i uchodzi za znawcę, nawet jeżeli to co mówi jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i wiedzą. A więc ja wierzę bo pan AB ma tytuł z medycyny. Ale kiedy ja skrytykowałem symulacje numeryczne exodim napisał:

"Wbrew temu o czym pisał chireadan, potwierdziłem zdolność LS-Dyny 3D (programu opartego o FEM - metoda elementów skończonych) do ilościowego i jakościowego opisu takiego zdarzenia u mojego wykładowcy z grafiki komputerowej (dr hab. inż.)."

Tu trochę chodzi też o problem środowiska, w jakim się znalazł kuzyn. Jest to grupa transseksualistów z jednego miasta, oczywiście mega-hermetyczna.

Wpływ środowiska na pewno jest istotny i może być destrukcyjny, ale nikt nie szuka znajomości w grupie transseksualistów ot tak bez powodu.

Człowiek-kot.
Myślisz, że gdyby był cień szansy na transformację, to nie wszedł by w to?

Tylko że ludzi którzy są chorzy należy odróżnić od ludzi którzy po prostu mają takie widzimisie / "hopla". Nikt nie rodzi się z poczuciem bycia kotem (pomijam błąd statystyczny) ale są ludzie którzy po dojrzewaniu zostają z poczuciem innej płci i ich przypadki są opisane w literaturze medycznej.

Czym innym jest zauważanie różnic pomiędzy dwoma klasami podziałów, a czym innym definiowanie w ich ramach dopuszczalności konwersji. Dlatego podtrzymuję pytanie Sofeicza - dlaczego pragnienie stania się jamnikiem wydaje Ci się dziwniejsze od pragnienia stania się kobietą?

Dlatego że nikt nie rodzi się z poczuciem bycia jamnikiem, a są mężczyźni którzy rodzą się z poczuciem bycia kobietą a nie pragnieniem żeby się nią stać.

Nacisk grupy naciskiem, moda modą, może istnieje lobby homoseksualistów / LGBT, ale nikt nie wciśnie mi bzdur o promowaniu homoseksualizmu itp. Co pan X był hetero a postanowił zostać gejem bo koledzy go namówili albo Palikot czy Biedroń ? No sorry... Tak samo może jest moda na szpanowanie odchyleniami od normy, ale nie wierzę żeby ktoś poddał się zmianie płci pod wpływem mody czy nawet epizodu depresyjnego, etc. Znudziło mi się bycie facetem postanawiam zostać kobietą ? Nie chodzi mi tu o skrajności jak facet który urodził dziecko, bo to znacznie poniżej wszelkich granic błędu. Ale nawet jeżeli; nie wierzę że ktoś spotyka sie z hermetycznymi transseksualistami, bo tak, bo ma taki kaprys.

"Żaden nie ma szkoły ani pracy" - no właśnie, może mają jakiś problem, coś im utrudnia życie / jest nie tak ? Androgyne nie ułatwia życia, na pewno.

Prawda jest taka, że rodzaj płci jest jeden i jest to płeć biologiczna. Wszystkie te wymienione przez Grzankę twory są albo konstruktem ironicznym (wtedy ukłon dla Grzanki), albo próbą normalizacji odrażających zaburzeń hormonalnych/społecznych/psychicznych.

Tak, tak, bo chromosom, SRY, itd. Czyli jak rozumiem żaba gatunku Xenopus laevis (najlepiej zbadany przykład) osobnik męski, który po kuracji atrazyną odbywa kopulację z innym samcem i składa jaja z których wykluwa się potomstwo jest nadaj osobnikiem męskim. W końcu ma zestaw chromosomów ZZ a nie ZW :lol2:

Najlepsza jest normalizacja odrażających zaburzeń hormonalnych. Te zaburzenia są odrażające dlatego że nie pasują do wizji świata exodima, i w ogóle kojarzą się z lewakami, itd. Odrażające nie są zapewne np. hydrocephalus, choroba Buergera, porażenie wstępujące, wytrzewienie płodu, zakażenia HHV w typie "człowiek drzewo". Kiedy je leczymy to mamy do czynienia z leczeniem, w dodatku nie są zapewne odrażające. Jednak kiedy osoba która czuje że ma inną płeć niż w rzeczywistości jest chce jakoś to naprawić (a stanu w mózgu na ogół naprawić się nie da i proszę mi tu nie pisać bzdur o leczeniu homoseksualistów w parafii, albo w USA które sprowadzano zresztą do chemicznej kastracji) to mamy doczynienia z normalizacją odrażających zaburzeń społecznych. Wszak ludzie urodzeni / dorośnięci z takim problemem jaki opisał wstrętny lewak Lew-Starowicz nie istnieją w świecie exodima; to tylko zachcianki rozpuszczonych socjalistów/humanistów którym się we łbie poprzewracało. Tak z nudów postanowił zostać kobietą!

Zastanawiam się czemu niezależnie od tego co się myśli o płci itd. , uznania że tacy ludzie cierpią na odrażające zaburzenia jednocześnie konieczny jest brak jakiegokolwiek szacunku dla nich, a wręcz pogarda i agresja; tylko dla tego że postanowili powiedzieć o swoim problemie i coś z nim zrobić, choć rozumiem że niektórzy eksponują go niepotrzebnie (acz w imię idei).
Czytając posty exodima miałem z początku wrażenie że mam do czynienia z kimś o znacznie wyższym poziomie niż onetowcy którzy uważają że zarażonych HIV należy tatuować na czole, jednak mam coraz częściej wrażenie, że i w tym przypadku pozory mylą, i to srogo. Mniejsza jednak o to, bo forum nie służy do dyskusji ad personam..

nie znam się

Piszesz że się nie znasz, i nie wiesz jakie są przyczyny zaburzenia; a jednak uzurpujesz sobie prawo do zdecydowania że nie mogą zrobić tego i tego. Popierasz eutanazję w modelu holenderskim, a nie wiem czy nie jesteś też za prawem do eutanazji dla każdego, niezależnie czy chory czy nie. Jeżeli np, tak to czemu osoba X ma prawo się zabić, a nie ma prawa zrobić ze swoim ciałem co chce przez kurację hormonalną / operacje ? Spoglądając przez pryzmat liberalizmu - narusza w jakiś sposób twoją wolność ?

Z wrodzonej złośliwości pozwolę sobie jeszcze na docinkę ad personam: nie wierzę że taki znawca biologii, metody naukowej, społeczeństwa, ekonomii, historii Cywilizacji Chrześcijańskiej i symulacji numerycznych na czymś się nie zna. Wypowiadając się zwykle prezentujesz bardzo autorytarny i orzekający ton: To jest cywilizacja chrześcijańska. To jest jej dorobek. Płeć to jest to i tamto. To jest nauka. To są lewacy. Ci francuzi to idioci. To nie jest nauka. Dlatego nazywam Cię znawcą.