Ludzie patrzą co by tu jeszcze... uprościć. Być może mamy do czynienia z narodzinami polskiego przedimka ("articla"). Byłyby to bardzo ekscytujące zjawisko. 
"Wiesz co, nasza nauczycielka zadała nam wczoraj dziwne pytanie. Te pytanie było jakieś... nie z tej ziemi."
Coraz częściej się łapię na tym, że dziwnie się czuję nie podając "topicality", to znaczy informacji o tym, czy chodzi mi o przedmiot rozmowy, czy o jakąś uwagę na marginesie. Wtrącam "ten", "ta", "tego" jak często mogę. Dziwne.
Fajnie tak analizować zmiany żywego języka na własnym przykładzie. Przewiduję, że po okresie pewnej stagnacji, język polski ulegnie szybkiej ewolucji w XXI wieku. Chciałbym dożyć tego efektu. :]

"Wiesz co, nasza nauczycielka zadała nam wczoraj dziwne pytanie. Te pytanie było jakieś... nie z tej ziemi."
Coraz częściej się łapię na tym, że dziwnie się czuję nie podając "topicality", to znaczy informacji o tym, czy chodzi mi o przedmiot rozmowy, czy o jakąś uwagę na marginesie. Wtrącam "ten", "ta", "tego" jak często mogę. Dziwne.
Fajnie tak analizować zmiany żywego języka na własnym przykładzie. Przewiduję, że po okresie pewnej stagnacji, język polski ulegnie szybkiej ewolucji w XXI wieku. Chciałbym dożyć tego efektu. :]

