exodim napisał(a):Prawda jest taka, że rodzaj płci jest jeden i jest to płeć biologiczna. Wszystkie te wymienione przez Grzankę twory są albo konstruktem ironicznym (wtedy ukłon dla Grzanki), albo próbą normalizacji odrażających zaburzeń hormonalnych/społecznych/psychicznych.I znów mieszasz ideologię ("odrażające zaburzenia") do spraw naukowych... Wiem też już dlaczego seksuologia, dziedzina medycyny, którą w Polsce reprezentuje na przykład Polskie Towarzystwo Seksuologiczne, nie jest dla ciebie "żadnym autorytetem" - dlatego, że nie zgadzasz się z jego ustaleniami. Tym gorzej dla ciebie.
FlauFly napisał(a):Jednak płeć gonadalna to już inna sprawa. Gdybyśmy byli w stanie to zmienić to mężczyźni mogliby w przyszłości zostać matkami, a kobiety ojcami. Myślę, że sprawa rozmnażania jest dla wielu kluczowa i wpływa na recepcje zjawiska zmiany płci.Takie stanowisko podważają przykłady, podawane na przykład przez studiosusa. Istnieją różne zaburzenia, naprawdę duże ich liczby, w których powiązanie pomiędzy płcią gonadalną a kariotypową jest małe, do żadnego. Istnieją na przykład mężczyźni z kariotypami 46, XX, kobiety z kariotypami XY i różne kombinacje pomiędzy, translokacje części chromosomów płciowych, mutacje genowe, różne formy mozaicyzmu i inne. Często nie można po prostu zdeterminować płci osoby patrząc na jej/jego gonady.
Wszystko to wskazuje na to, że nie można po prostu odbierać osób transseksualnych jako kobiety/mężczyzn, którym coś odbiło. Ich poczucie, ich płeć mózgu nie zgadza się z ich płcią biologiczną, zapisaną w ich genach. To natomiast, że ktoś ma geny takiej płci wcale nie musi świadczyć o tym, że należy go do takiej płci przyporządkować, o czym świadczą przykłady podane przeze mnie wyżej.
Przyjęcie postawy, że to płeć odczuwana przez samą osobę zainteresowaną jest "tą" płcią jest sensowniejsze od trwania przy ściśle genetycznym kryterium. Człowiek nie jest ograniczony do swojej biologiczności, jest czymś więcej niż tylko swoimi genami, więc uznawanie za wiążącej tylko płci genetycznej przy kompletnym ignorowaniu innych przejawów płciowości, w tym płci mózgu i tego, osobą jakiej płci się ktoś czuje, jest dogmatyzmem.
FlauFly napisał(a):Ja nie odbieram płciowości, jak być może wielu, w kategoriach zerojedynkowych, ponieważ wskazują mi o tym przypadki różnych zaburzeń płciowości, hermafrodytyzmu - czyli zmian stricte biologicznych, ale twierdzenie jakoby zmiana płci była w pełni możliwa jest mocno na wyrost.Oczywiście jak na razie nie da się tego zrobić w pełni, genów w każdej komórce czyjegoś ciała nie możemy zmienić. Możemy natomiast chociaż pomóc takiej osobie w przystosowaniu jej wyglądu zewnętrznego i roli społecznej do tej płci, jaką ona się czuje - w tym zawiera się sens mówienia o "zmianie płci".

