[FlauFly]

skrótowo polega na uznaniu 'płciwości psychiki' za fanaberię i np. otwarciu się w kontaktach personalnych na perspektywę osobowściową, gdzie wszelkie ekspresje osobowe nie podlegają u mnie rozstrzyganiu ich z punktu widzenia zgodnosci z jakąś tam 'kobiecością' i 'męskością', a są klasyfikowane jako podlegające akceptacji, negacji lub obojetności względem systemu aksjologicznego, jaki samo staram sie wyznawać.

A w czym "genderowcy" pod tym względem się różnią? Jeśli spotykam inteligentną kobietę bądź mężczyznę to jest to wszak osoba inteligentna i nic tu nie zmienia jej płeć.

nie ukrywam ze uswiadomienie sobie tego, w jaki sposob funkcjonuje gender i jakie są jego implikacje, było dla mnie osobistym oświeceniem. w którym z moich postów dostrzegłaś pogardę wzgledem genderowców?

Nie wiem w którym, raczej nie w tym temacie. Przy którychś postach odebrałem takie wrażenie, wybacz, ale nie chce mi się szukać.

statystyka niczego nie dowodzi, bo okazuje się, ze obraz statystycznego przedstawiciela np. płci, może sie nie pokrywać z żadnym z konkretnych przypadków.

Oczywiście, że cechy, które najczęściej występują u mężczyzn, nie występują u każdego mężczyzny i występują u niektórych kobiet. I vice versa, ale czego to ma dowodzić, bo nie rozumiem?

jeśli przejrzysz chociażby wikipediową def. terminu gender, napotkasz określenia, które wyraźnie akcentują brak autentycznści tego zjawiska, a ja w moim życiu staram wyzbywac sie wszelkiego rodzaju imaginacji.

No właśnie, to może po prostu porzućmy wadliwą terminologię i nie mówmy o żadnym "gender", ja mówię o płciach, żadnym tam "gender".